Po masakrze w szkole w Biesłanie władze Rosji rzuciły do Czeczeni dodatkowe siły. Wojna, która trwa już od wielu lat i całkowicie zrujnowała kraj, może być jeszcze bardziej krwawa i brutalna. Ludzie żyją w ruinach. Nie ma osoby, która w tej wojnie nie straciłaby kogoś bliskiego. Po ostatnich wydarzeniach, wielu Czeczenów straciło nadzieję, na to, że w tym kraju będzie kiedyś można żyć normalnie. Decydują się na ucieczkę. Pierwszym krajem na ich drodze jest Polska. Zostawiają domy i rodziny. Porzucają ojczyznę, jadą w nieznane szukać wolności, spokojnie przespanych nocy. Co czeka ich w naszym kraju? Czy znajdą tu swój raj? Już po minięciu granicy polska rzeczywistość pozbawia Czeczenów złudzeń. Po kilkunastu godzinach formalności w sprawie statusu uchodźcy, wycieńczeni emigranci są pozostawieni sami sobie. Wiedzą tylko, że muszą dotrzeć do domu uchodźcy pod Warszawą. Zdezorientowani, stoją przed budynkiem straży granicznej. Są wtedy łatwym celem dla naciągaczy – taksówkarzy, którzy proponują dowiezienie ich za kilkaset złotych. Bilet kolejowy kosztuje 10 razy mniej. Gdy wreszcie dotrą do ośrodka, czeka ich niemal półroczne oczekiwanie na decyzję w sprawie przyznania statusu uchodźcy. Ale to dla nich i tak niewielka cena za wolność. W ojczyźnie nie mają do czego wracać.