Biedny jak student

Czy łatwo dzisiaj być studentem? Życie kosztuje drogo, a wypada być trendy – bywać na imprezach, nosić modne ciuchy. Na dodatek wzrosły opłaty za akademik i ceny w stołówce.

Jeżeli jesteś studentem, właśnie skończyłeś studia, mieszkasz w akademiku lub w internacie, jesteś na własnym utrzymaniu lub korzystasz z pomocy rodziców - napisz jak sobie radzisz, gdy kończą ci się pieniądze. Pożyczasz pieniądze, dorabiasz czy zamawiasz catering z domu? Najciekawsze głosy przytoczymy w piątkowej UWADZE. – Nie powinno być tak, że student pracuje – twierdzi Mariusz, student europeistyki. – Tylko trzeba zwrócić uwagę, że studenci startują z różnych poziomów. Nie ma czegoś takiego jak równość. Kiedyś studenci dorabiali sobie korepetycjami. Dzisiaj często gotowi są podjąć jakąkolwiek pracę. Popularne jest roznoszenie ulotek. Można na tym zarobić nawet 700 złotych miesięcznie. Inni wolą pracę w knajpie. Tak dorabia Dorota, studentka wiedzy o teatrze, ale stale narzeka na brak snu. – Muszę czekać aż wyjdzie ostatni klient - mówi. - Jeżeli kończę pracę o trzeciej nad ranem, to ciężko jest potem wstać na zajęcia. Podreperować budżet może również wyjazd za granicę. Niektórzy pracują tam przez całe lato i wracają dopiero na rozpoczęcie roku akademickiego. Zarobić można także promując produkty w supermarketach. W okresie przedświątecznym jest na to większe zapotrzebowanie. Niektórzy studenci będą też świętymi Mikołajami. Nie wszyscy studenci mogą dorywczo pracować. W takiej sytuacji trzeba pomyśleć o oszczędzaniu. Wielu zrezygnowało w tym roku z zakwaterowania w akademiku. Stało się to nieopłacalne, ponieważ szkoły wyższe już ich, a także stołówek, nie dofinansowują. Wynajmując wspólnie z kilkoma osobami duże mieszkanie, można poprawić sobie warunki bytowe, a także pozostawić w kieszeni nieco pieniędzy. Oszczędzić można także przywożąc z domu jedzenie w słoikach. Studenci przyznają, że najczęściej pracują nie tylko po to, aby przeżyć do końca miesiąca. – Chcę mieć fajne ubrania, chodzić na imprezy – mówi Dorota. – Jeśli nie chodzi się na imprezy, to nie jest się modnym. Miasto narzuca taki styl życia. Niektórym zarabianie pieniędzy wychodzi tak dobrze, że czują się bardziej biznesmenami niż studentami. Tak jest w przypadku Mariusza, który rzucił studia dzienne i przeniósł się na zaocznie po to, aby móc prowadzi interesy.

podziel się:

Pozostałe wiadomości