Przerażające historie, które się działy w domu dziecka w Starogardzie Gdańskim i Placówce Opiekuńczo-Wychowawczej w Sucuminie ujawniliśmy w Uwadze! we wrześniu 2016 roku. Oba ośrodki prowadziło to samo małżeństwo. Pod opieką mieli 24 dzieci po różnych przejściach.
Grozi im do 8 lat więzienia
Jak ustaliła Uwaga! Jolanta i Leszek Ż. usłyszeli zarzuty. Dotyczą znęcania się fizycznego i psychicznego nad podopiecznymi w okresie od 2010 roku do listopada 2016 roku. Małżeństwo Ż nie zostało aresztowano. Oboje mają dozór policji i zakaz kontaktu z wychowankami. Wpłacili 10 tys. zł poręczenia majątkowego. Grozi im do 8 lat więzienia. Jolanta i Leszek Ż nie przyznają się do winy.
Znęcanie z materiału zebranego przez prokuraturę dotyczy 17 wychowanków. Polegało m.in. na znieważaniu, uderzaniu po twarzy i głowie, kopaniu i upokarzaniu poprzez wypominanie pochodzenia dziecka.
Rażenie paralizatorem
Opowieści wychowanków, które pokazaliśmy w Uwadze! były zatrważające.
- Chłopak nie chciał robić pompek, dlatego został porażony paralizatorem, kopany w żebra, uderzony w twarz pięścią. Wtedy podbiegł inny chłopiec i powiedział: "Tak nie będzie! Nie będzie znęcania się nad młodszymi!. I dostał od pana Leszka w twarz - opowiadała jedna z wychowanek. I zaznaczyła: - Mówią nam, że nikt nas nie chce, dlatego tu jesteśmy. Że wszyscy wiemy, jakimi jesteśmy złymi dziećmi. Że nie da się nas inaczej wychować, dlatego używają w stosunku do nas przemocy. Anię, która chorowała na bulimię, wyzywali, że jest gruba i brzydka. Pytali, jak może patrzeć w lustro. "Ty jesteś k...wą, jesteś pop...dolona". Od szmat dziewczyny wyzywają, nawet te małe, które mają po siedem lat. Mówią, że jest się zwykłym gównem, do niczego się nie nadaje, że jest się niczym. Że rodzice mogliby nas zabić, bo nie ma z nas żadnego pożytku - wyliczała dziewczyna.