Cenne przedmioty, wyjątkowe pamiątki, a nawet niezapomniane chwile. Warto wziąć udział w licytacjach WOŚP

TVN UWAGA! 353137
Cenne przedmioty i wyjątkowe pamiątki można zdobyć w licytacjach organizowanych z okazji kolejnego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Warto pomagać! By wziąć udział w licytacjach, nie zawsze trzeba mieć gruby portfel.

„To nie tylko festyn”

Charakterystyczne czerwone serduszko to symbol corocznych finałów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. - WOŚP funkcjonuje, odkąd sięgam pamięcią. Będąc dzieckiem, chodziłem z rodzicami po Monciaku, wrzucałem pieniądze do puszki i dumnie pokazywałem naklejone na kurtkę serce – wspomina Jarosław Bieniuk, były piłkarz, mąż zmarłej w 2014 roku Anny Przybylskiej. I dodaje: - Po narodzinach naszego syna dowiedzieliśmy się, że Szymon ma zapalenie płuc. Trafił na neonatologię w Poznaniu. Pierwszy raz doświadczyliśmy tego, jak bardzo ważna jest ta akcja. Szymon leżał w inkubatorze, który miał naklejone serce WOŚP. Dla nas, jako dla młodych rodziców, było to traumatyczne przeżycie i zupełnie inaczej zacząłem patrzeć na Jurka Owsiaka i jego Orkiestrę. Zrozumiałem, że to nie jest tylko festyn.

Z wdzięczności za życie syna, Bieniuk wystawił na aukcji bardzo cenną, rodzinną pamiątkę. Zdjęcie Anny Przybylskiej z dziećmi.

- Serduszka w szpitalu nie pamiętam, ale tata zawsze pokazuje mi zdjęcia i dużo o tym opowiada. Co roku, gdy gra WOŚP tata opowiada mi tę samą historię – śmieje się Szymon Bieniuk.

W tym roku rodzina także wesprze Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

- Mamy w planie wziąć udział w aukcji. Nie chcemy jeszcze zdradzać, co to będzie, ale zapewne coś związanego z filmem „Ania” – deklaruje Bieniuk.

Weekend w Prowansji

Z każdym kolejnym rokiem podczas finałów WOŚP pojawia się coraz więcej aukcji, do których dołączają znani aktorzy, sportowcy, artyści, politycy czy biznesmeni.

Omenaa Mensah i Rafał Brzoska wpadli na wyjątkowy pomysł. - Postawiliśmy na cały weekend z nieznajomymi. Obawialiśmy się tego, szczególnie za pierwszym razem. Pomyślałem, że może lunch z nami będzie w porządku, ale Omenaa zauważyła, że to wtórny pomysł, więc poszliśmy na całość – opowiada Rafał Brzoska.

Para wystawiła na aukcję luksusowy weekend w Prowansji. O ten wyjazd postanowili zawalczyć Kasia i Piotr, prowadzący prężnie rozwijającą się firmę z branży IT. Dwudniowy wyjazd został wylicytowany za 169 tysięcy złotych.

- Postanowiliśmy, że warto poznać Omenę i Rafała, więc licytowaliśmy do skutku. W ostatni kwadrans było już gorąco, stres był bardzo duży, żeby się udało wygrać – wspomina Piotr Bucki.

- Przed samym wyjazdem zastanawialiśmy, co ze sobą zabrać, jak się ubrać. Był stres, jacy oni będą, czy będziemy mieli o czym rozmawiać – opowiada Katarzyna Bucka. I dodaje: - Lecieliśmy ich prywatnym odrzutowcem, więc już na dzień dobry było „wow!”.

Na miejscu zwycięską parę czekało wiele atrakcji.

- Wiedzieliśmy, że nasi goście, a zwłaszcza pan Piotr, uwielbiają jazdę na rowerze. W związku z tym została specjalnie zorganizowana wycieczka rowerowa po winnicach Prowansji. Mieliśmy także okazję zwiedzać galerie sztuki – opowiada Omenaa Mensah.

- Myślę, że każdy kto będzie licytował kolejny wyjazd z nami może być pewien, że to absolutnie wyjątkowy czas – dodaje Rafał Brzoska.

Wyjątkowe obrazy

Jednym z aktorów od lat wspierających WOŚP jest Artur Barciś. By ofiarować coś szczególnego, aktor ujawnił swój drugi talent – malarski.

- Jurek Owsiak zadzwonił do mnie z pytaniem, czy nie przekazałbym czegoś na aukcję. Nie wiedziałem co. Jurek naprowadził mnie, że być może świetnym pomysłem może być namalowany przeze mnie obraz – opowiada Artur Barciś.

Ceny, jakie jego obrazy osiągają na aukcjach, zaskoczyły samego autora.

- Pamiętam wielkie emocje podczas aukcji. Ostatecznie ktoś wylicytował obrazek za 30 100 zł i nawet wiem kto – dodaje Barciś.

Okazuje się, że wszystkie obrazy aktora znajdują się w jednym domu w Stargardzie.

- Mąż chciał mi zrobić niespodziankę. Szukał czegoś wyjątkowego. Bardzo lubię pana Artura jako aktora, a także jako człowieka, więc podpytywał o ten obraz. Dowiedziałam się o tym, już po fakcie, jak mąż wygrał licytację i obraz przyjechał do domu – opowiada Magdalena Okuniewska-Proskurowska.

podziel się:

Pozostałe wiadomości