Więcej miejsca dla dzieci

Zaczęło się od trzech sal z 10 łóżeczkami. Był tu Jan Paweł II, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zostawiła sześć milionów złotych. Niedługo lekarze i pielęgniarki oddziału noworodków w Prokocimiu przeprowadzą się do upragnionej, większej siedziby, jednej z najnowocześniejszych w tej części Europy.

Szpital dziecięcy w Krakowie - Prokocimiu istnieje od 1965 roku. Pomysł stworzenia oddziału Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka zrodził się pięć lat później w Szpitalu Uniwersyteckim w Filadelfii. Rok 1990 to moment powstania oddziału, który do dziś jest jednym z najważniejszych miejsc, ratujących życie noworodków. - Zaczynaliśmy od trzech sal z 10 łóżeczkami, z których trzy były przeznaczone do intensywnej terapii – mówi prof. dr hab. med. Jacek J. Pietrzyk, ordynator Oddziału Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka. – Potem udało się zwiększyć liczbę łóżek do 20, z czego 10-12 do intensywnej terapii. Oddział ma 30 metrów kwadratowych. Sale są niewielkie, nie ma osobnych pomieszczeń dla pielęgniarek i lekarzy. Jedno pomieszczenie służy zarówno za biuro oddziału, jak i miejsce rozmów z rodzicami. W 2005 roku zrodził się pomysł budowy zupełnie nowego miejsca, w którym zapewniona będzie kompleksowa pomoc w leczeniu wcześniaków. - Możemy cieszyć się teraz z tego, że powstanie jeden z najnowocześniejszych tego typu oddziałów w tej części Europy – mówi dr hab. med. Maciej Kowalczyk, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie – Prokocimiu. – Spełniający wszystkie standardy, w którym personel będzie czuł się lepiej, a przede wszystkim, będzie można lepiej zajmować się dziećmi. Krakowski oddział w przededniu finału akcji rozbudowy Oddziału Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka odwiedzają jego byli pacjenci – dzieci, którym tutejsi lekarze i pielęgniarki uratowały życie – jak Damian Kołuwa, pierwszy wcześniak, który 17 lat temu trafił na nowo otwarty oddział, Małgosia Woźniak, która trzy lata później jako ważąca zaledwie 950 gramów dziewczynka była pierwszą pacjentką, przywiezioną do Prokocimia pierwszą nowoczesną karetką reanimacyjną do transportu noworodków i wcześniaków, zakupioną przez Polonię amerykańską. Są rodziny, które Prokocimiowi zawdzięczają życie więcej niż jednego dziecka – jak rodzina Stanisławy Krzysztof, matki ośmiorga dzieci. Czworo z nich to wcześniaki. W 1997 roku na oddział trafiła Ania, Marek urodził się w 2002 roku, Adaś w 2004, a Ewa rok później. Teraz nowy, większy oddział stworzy szansę jeszcze większej liczbie dzieci, które w zagrożeniu życia trafią do Prokocimia. Przeczytaj także:Vita infantis bonum superiusUratowana Laura

podziel się:

Pozostałe wiadomości