Tysiące klientów EuCO czeka na pieniądze z odszkodowań. „Oni opływają w luksusach, a my zostaliśmy z niczym”

Jak żyli założyciele największej w Polsce kancelarii odszkodowawczej?
Klienci EuCO czekają na pieniądze. Czy uda się je odzyskać?
Potężne zarobki, ekskluzywne jachty, wille i najdroższe samochody – tak żyli założyciele jednej z największych kancelarii odszkodowawczych w Polsce – EuCO S.A. Firma przeżywa obecnie spektakularną zapaść finansową, a tysiące pokrzywdzonych klientów wciąż czeka na należne im pieniądze z odszkodowań.

Ponad rok temu panią Olgę ze Szczecina potrącił samochód. Kobieta do dzisiaj porusza się wyłącznie o kulach.

- Okazało się, że mam złamana kość strzałkową, piszczelową, uszkodzone kolano. Miałam też złamaną rękę – wylicza Olga Romańczuk.

Pieniądze trafiały na konto EuCO, a nie do poszkodowanych

Pani Olga przez pięć miesięcy poruszała się na wózku inwalidzkim. Po wypadku do jej drzwi zapukał agent firmy EuCO, jednej z największych kancelarii odszkodowawczych w Polsce. Tego typu firmy proponują ofiarom wypadków komunikacyjnych przedstawicielstwo w staraniach o odszkodowanie w zamian za wysoki procent od uzyskanej kwoty. Godząc się na umowę, pani Olga stała się jedną z tysięcy osób, których odszkodowania trafiły na konto EuCO. Nie zostały one jednak wypłacone poszkodowanym.

- Te pieniądze chciałam wydać przede wszystkim na bieżącą rehabilitację, bo na NFZ tych zabiegów nie jest dużo – tłumaczy kobieta.

Po pewnym czasie kobieta dowiedziała się, że ma problem.

- Nie wiedziałam, co robić. Bombardowałam EuCO mailami, listami i telefonami. Zawiadomiłam prokuraturę, teraz już tylko czekam na sprawę, więcej nic nie mogę zrobić – ubolewa Romańczuk.

Ile zarabiali pracownicy EuCO?

Do prokuratury spływają setki zawiadomień od ludzi pokrzywdzonych tak, jak pani Olga. Większość z nich zaufała EuCO, ponieważ była to druga największa kancelaria w Polsce. Jej szefowie bardzo dbali o wizerunek marki sukcesu, a pracownicy od lat chwalili się bajońskimi wynagrodzeniami. Dotarliśmy do jednego z czołowych agentów firmy. 

- Zarabiałem po 40 tys. miesięcznie. Ci wyżej po 60, po 80, po 150 tys. – mówi nasz rozmówca. I dodaje: - Jak człowiek dwadzieścia parę lat dostaje prowizję rocznie rzędu 2 mln zł i buduje w Radomiu willę z basenem podgrzewanym i krytym, no to…

Jeszcze większe wrażenie od zarobków szeregowych pracowników EuCO, robił wystawny styl życia założycieli firmy. Jeden z nich - Maciej S. chwalił się publicznie ekskluzywnym jachtem, a Krzysztof L., który do niedawna był prezesem firmy – kupował luksusowe nieruchomości i drogie samochody.

- Żyli godnie. Aktorzy, aktorki. Pokazywali, że obracają się w towarzystwie celebrytów – mówi jeden z naszych rozmówców.

EuCO pod nadzorem sądu

Pod koniec 2022 roku firma EuCO trafiła nagle pod nadzór sądu zagrożona upadkiem. Okazało się, że ma ponad 3,5 tysiąca wierzycieli, którym dłużna jest niemal 100 mln złotych.

Nasz informator zdradził nam, że w firmie od lat obracano pieniędzmi z odszkodowań, które od razu powinny trafiać do klientów. 

- To był patent na to, żeby mieć dosyć duże kwoty, którymi można obracać w firmie, a jak klient będzie upierdliwy, to mu się wypłaci – tłumaczy.

O komentarz poprosiliśmy adwokata Marcina Żurowskiego, który specjalizuje się w obronie ludzi pokrzywdzonych przez instytucje finansowe.

- Ta kancelaria stawała się właścicielem czy osobą uprawnioną do uzyskania odszkodowania, a następnie to odszkodowanie miała przekazać na rzecz swojego klienta. Gdyby nie ta konstrukcja prawna, odszkodowanie trafiłoby od razu bezpośrednio na rzecz poszkodowanego – mówi Żurowski.

Zobacz poprzedni reportaż Uwagi! o EuCO>>>

Co to jest „multilevel marketing”?

To nie jedyne kontrowersje wokół metod działania EuCO. Według naszego informatora, warto się także przyjrzeć specyficznej hierarchii podziału zysków z wygranych spraw o odszkodowanie.

- Działało to na zasadzie „multilevel marketingu”. Było to mniej więcej na zasadzie piramidy, z tym, że piramidy finansowe są zakazane w Polsce. W związku z tym oparto to na zasadzie „multilevel marketingu”, który jest dopuszczony prawem – mówi nasz informator.

Kancelarie odszkodowawcze zarabiają na prowizjach od pieniędzy, które wywalczą dla swoich klientów. Zwykle jest to jedna czwarta tej kwoty. W Europejskim Centrum Odszkodowań pieniądze dzielono procentowo pomiędzy agentów w zależności od ich pozycji w hierarchii firmy. Im wyżej – tym większy kawałek tortu. Dyrektorzy generalni otrzymywali nawet do 40 procent z przychodu EuCO za daną sprawę.

- Na dzień dobry w tabelce jest przedstawiciel, później był kierownik, dyrektor regionalny, dyrektor generalny, a później pojawił się problem, bo tych dyrektorów generalnych zaczęło się mnożyć – opowiada nasz rozmówca.

Według naszego informatora, bańka była pompowana tak długo, że w końcu musiała pęknąć. Niestety, żadna instytucja państwowa nie zwróciła na to uwagi. 

- Mamy przepisy, które pozwalałby organom państwa prowadzić kontrolę tego, w jaki sposób firmy odszkodowawcze świadczą swoje usługi. To jest zarówno ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów, jak i ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. Problemem jednak jest to, że organy państwa nie zawsze wywiązują się należycie ze swoich obowiązków kontrolnych – mówi adwokat Marcin Żurowski.

Majątkiem EuCO zarządza syndyk

Mariola Bagińska od ponad półtora roku czeka na kilkanaście tysięcy złotych, które EuCO wywalczyło dla niej od ubezpieczyciela. Do tej pory firma wypłaciła jej zaledwie drobną część należnej kwoty. Majątkiem EuCO zarządza obecnie syndyk, który usiłuje uchronić kancelarię przed upadkiem. Tymczasem pani Mariola, która po wypadku drogowym, musiała przejść poważną operację, od ponad dwóch lat nie może pracować i nie ma pieniędzy na rehabilitację.

- Z zawodu jestem pielęgniarką, ręce potrzebne mi są do pracy, a uraz spowodował to, że mam osłabienie kończyn górnych. Lewą rękę mam częściowo niesprawną, wypadają mi przedmioty – opowiada.

- Czuję się bezsilna, pewnych rzeczy nie zrobię, jak nie mam pieniędzy. Jestem na pewno na nich wściekła. Czuję się też głupio-naiwna, że uwierzyłam w EuCO – dodaje kobieta.

Reporter dotarł do kobiety, która przez wiele lat pracowała w EuCO i znała członków zarządu. Twierdzi, że założyciele firmy już od dawna przygotowywali się do kryzysu, który w końcu nadszedł. 

- Ktoś, jak miał taką władzę i taki przepływ pieniędzy i widział w jakiej to skali rośnie, ale też w jakiej maleje, ponieważ rynek się nasyca, to bierze sobie alternatywę, nabywa nieruchomości – tłumaczy.

- L. chyba w takim momencie się wymiksował, że chciałby, żeby go nie szukano - dodaje.

Reporter dodzwonił się do Krzysztofa L. Obaj założyciele EuCO zniknęli z życia publicznego i ukrywają się przed mediami. Były prezes konsekwentnie odmawia spotkania przed kamerą.

- Proszę o przesłanie pytań – oświadczył.

Jakie są powody problemów EuCO?

Oficjalna wersja wydarzeń przedstawiania przez Europejskie Centrum Odszkodowań jest taka, że powodem problemów była pandemia i niekorzystne otoczenie rynkowe, a firma robi wszystko, żeby spłacić swoje zobowiązania.

O kulisach działalności EuCO, podejrzanych transakcjach czy wystawnym życiu osób, które decydowały o jej finansach, nie dowiemy się z komunikatów sądu ani prokuratury. Śledztwo w tej sprawie trwa. Tymczasem pokrzywdzeni ludzie wciąż czekają na pilnie potrzebne im na leczenie pieniądze.

- Ci ludzie opływają w luksusach, mają piękne samochody, wyjeżdżają na wycieczki, a gdyby nie moja rodzina i przyjaciele, ja bym nie mogła nawet stanąć na nogi – kwituje Olga Romańczuk.

Więcej o sprawie w reportażu Superwizjera o 23:40 w TVN.

Odcinek 7254 i inne reportaże Uwagi! można oglądać także w serwisie vod.pl oraz na player.pl

Autor: Uwaga! TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości