Sprawa byłego proboszcza z Hłudna ciągnie się już dziewięć lat. Wyszła na jaw, kiedy w grudniu 2007 r., 13-letni Bartek popełnił samobójstwo. Chłopiec zostawił list pożegnalny, w którym winą za swoją śmierć obciążył księdza proboszcza - Stanisława K. Nastolatek nie mógł znieść, że proboszcz cały czas go gnębi, bije i posądza o kradzieże.
Brzozowska prokuratura oskarżyła księdza o fizyczne i psychiczne znęcanie się nad Bartkiem i trzema dziewczynkami, które uczył w szkole podstawowej. Postępowanie księdza zdaniem prokuratury doprowadziło chłopca do targnięcia się na życie.
Sąd w Brzozowie już dwa razy wydawał wyroki w tej sprawie. Za pierwszym razem, po trwającym 4,5 roku procesie, skazał księdza na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat, ale nie uznał wszystkich zarzutów. Zdaniem sądu, ksiądz znęcał się psychiczne i fizycznie nad chłopcem oraz dziewczynkami i w tej kwestii uznał jego winę. Nie dopatrzył się natomiast związku między znęcaniem a samobójstwem nastolatka i uwolnił księdza od zarzutu doprowadzenia chłopca do targnięcia się na własne życie. Ten wyrok uchylił Sąd Okręgowy w Krośnie. Sąd uznał, że w procesie było zbyt wiele uchybień i zdecydował, że ma być on przeprowadzony jeszcze raz. Wyrok po tym procesie okazał się korzystniejszy dla księdza: postępowanie umorzono.
Prokuratura i rodzice chłopca złożyli apelację.
Dziś Sąd Okręgowy w Krośnie uchylił wyrok Sądu Rejonowego w Brzozowie w tej sprawie. Wytknął sądowi w Brzozowie, że zbyt marginalnie potraktował opinie biegłych, między innymi seksuologiczną, psychiatryczną, psychologiczną, które są najbardziej istotne dla sprawy. Zasugerował także, aby kolejny proces, który znowu będzie się toczyć w Brzozowie, skoncentrował się przede wszystkim na opiniach specjalistów. Ponieważ proces odbywał się za zamkniętymi drzwiami, uzasadnienie decyzji sądu odwoławczego było jawne tylko w części.