Zabrali dokumentację medyczną i wzywali na przesłuchania. „Jeśli dzisiaj to odpuścimy, to kto wie, co się zadzieje jutro”

Szczecin. Z gabinetu ginekologicznego zabrano dokumentację z 30 lat, pacjentki wzywano na policję
- Zniszczono mnie, ale nie zostawię moich pacjentek – zapewnia dr Maria Kubisa, ginekolożka ze Szczecina. W styczniu CBA zajęło dokumentację jej pacjentek z 30 lat. Kobiety, nawet te, które były na jednej konsultacji, wzywano później na przesłuchania.

Akcja CBA w gabinecie ginekologicznym w Szczecinie

Był 9 stycznia. W jednym ze szczecińskich gabinetów ginekologicznych, na przyjęcie do lekarza czekało kilka pacjentek. Wśród nich pani Agata, dla której był to jeden z najtrudniejszych dni w życiu.

- Jak ma się dziecko, jedno jedyne, wyczekane, wykochane i wisi nad człowiekiem pręgież, że może mieć złośliwy nowotwór… – mówi kobieta.

Pani Agata była po poważnej operacji ginekologicznej, na wizytę lekarską jechała prawie 100 km, źle się czuła, krwawiła. Miała odebrać wyniki badań histopatologicznych i dowiedzieć się czy ma raka.

Po kilku godzinach nerwowego czekania w poczekalni, w drzwiach gabinetu zobaczyła przerażoną doktor Marię Kubisę.

- Bezradnie rozłożyła ręce i powiedziała, że jest jej bardzo przykro, że nie może mnie zbadać w tej sytuacji – przywołuje pani Agata.

- Funkcjonariusze weszli do gabinetu, rzucili się do szuflad, szafek i dokumentów. Wybierali dokumenty i je wyrzucali – opowiada doktor Maria Kubisa.

- W poczekalni oprócz mnie były jeszcze dwie dziewczyny, które miały w tym samym terminie operację, co ja. I wszystkie przyjechałyśmy na kontrolę pooperacyjną. Zapytałam panią doktor, co mam zrobić w tej sytuacji. Usłyszałam: „Proszę zadzwonić w poniedziałek, ale nie do mnie na telefon, ponieważ zabrali mi wszystko, łącznie z telefonami. Więc proszę zadzwonić do pani z rejestracji” – mówi pani Agata.

- Będąc jeszcze na miejscu, zapytałam: „Co się stanie, jeśli wyjdę na ulicę i umrę?” Usłyszałam jakiś głos ze środka, nie wiem kto to powiedział, ale usłyszałam: „To trudno”. Poczułam, jak moje życie nic nie znaczy, przecież co znaczy życie jakiejś przysłowiowej pani X – dodaje kobieta.

- Zostałam w gabinecie samiuteńka i sześciu ludzi uzbrojonych w ostrą broń. Opróżnili mi gabinet, siedziałam w szoku. Pomyślałam: „Boże, co się stało, czy to jakiś zły sen?” – wspomina doktor Maria Kubisa.

Doktor Maria to doświadczona i lubiana ginekolog

Maria Kubisa to doświadczona ginekolog, mieszka na terenie przygranicznym, leczy pacjentki w Polsce i w Niemczech. W Szczecinie ma swój prywatny gabinet, do którego z nakazem przeszukania w trakcie przyjmowania przez nią pacjentek weszli agenci CBA. Powód? Podczas kontroli korespondencji w innej sprawie padło jej nazwisko. Miało chodzić o pomoc w przerwaniu ciąży. Doktor stanowczo temu zaprzecza. Gdy tylko otrząsnęła się z szoku, na drzwiach wywiesiła kartkę.

- Poinformowałam pacjentki, że decyzją prokuratury w Szczecinie zostały zabrane wszystkie karty pacjentek od 1996 roku. Napisałam zgodnie z prawdą, że nie wiem, gdzie teraz są, kto do nich ma wgląd, ani czego w nich szukają – opowiada doktor Kubisa.

Jedną z 6 tysięcy pacjentek, których dokumentacja została zabrana z gabinetu, była pani Magda chorująca na endomitozę. To ona nagłośniła tę sprawę.

- Poczucie, że ktoś w tym grzebał, że ktoś to czytał było potworne. Pamiętam, że miałam podobne uczucie, kiedy włamali mi się do domu – porównuje Magdalena Śliwińska.

„Jak kobiety mają zachodzić w ciążę w takich warunkach?”

Maria Kubisa studia medyczne kończyła w Niemczech, jest ordynatorką szpitala w Prenzlau, ma trójkę dzieci. 

- Jak kobiety mają rodzić w Polsce dzieci, jak mają zachodzić w ciążę w takich warunkach? Przecież to jest niemożliwe, jeśli tak obrzydzili macierzyństwo i tak zestresowali kobiety. I jeszcze się dziwią, że kobiety nie rodzą – mówi doktor Kubisa.

- Moim zdaniem to jest antykobiece – ocenia Iga, córka doktor Kubisy.

Funkcjonariusze po dwóch miesiącach zwrócili karty pacjentek. Nie oddali telefonu i notesów z wynikami ich badań.

Pacjentki doktor Kubisy wzywane na przesłuchania

Dr Kubisa do dziś nie została nawet przesłuchana, nie jest stroną w żadnym toczącym się postępowaniu. Ale to nie koniec tej historii… teraz to jej pacjentki dostają telefony z policji.

- Pani policjantka powiedziała, że wzywa mnie jako świadka w przesłuchaniu przeciwko pani doktor. Pytałam w jakiej sprawie, ale pani policjantka nie odpowiedziała mi na te pytanie. Powiedziała, że dowiem się wszystkiego na komendzie – przytacza pani Agnieszka.

Kobieta jest mamą dwójki dzieci. U doktor Kubisy była na jednej konsultacji, mimo to została wezwana na przesłuchanie.

- Abstrakcją jest to, że zostałam tam wezwana, do tej pory nie mogę tego pojąć – podkreśla. I dodaje: - To były moje problemy zdrowotne i powiedziałam, że nie widzę potrzeby, żeby o tym opowiadać. Po czym pani policjantka wzięła notes, który mi pokazała i było tam moje imię, nazwisko i numer telefonu. To była podstawa do tego, żeby mnie wezwać na przesłuchanie. To nie powinno w ogóle się wydarzyć. Jeżeli mamy zabieraną całą dokumentację lekarską, to już w tym kraju nie obowiązuje nic.

Dotarliśmy też do innej kobiety, która otrzymała podobny telefon od policjantki. 

- Zapytałam, czy zrobiłam coś złego, dlaczego policja w ogóle do mnie dzwoni. Usłyszałam, że byłam pacjentką doktor Kubisy i ona „nic więcej nie może powiedzieć” – przywołuje nasza rozmówczyni.

Przesłuchanie pani Anny – pacjentki, której doktor Kubisa dwukrotnie pomogła zostać mamą, w ostatniej chwili zostało odwołane.

- Był strach, stres, to było duże zaskoczenie. Do dziś nie wiem, dlaczego zapraszają mnie na te przesłuchanie – dodaje kobieta.

Co o sprawie doktor Kubisy mówią prokuratura i sąd?

Czy prokuratura toczy postępowanie w sprawie, czy przeciwko komuś? O jakie przestępstwo chodzi? Czy doktor Kubisa ma lub będzie miała postawione jakieś zarzuty? Dlaczego CBA zabezpieczyło dokumentację pacjentek z 30 lat? Kto miał do niej dostęp? Dlaczego pacjentki wzywane są na przesłuchania?

Niestety, prokuratura nie chce z nami rozmawiać o tym przed kamerą.

Dostaliśmy jedynie pismo, w którym napisano: „Prokuratura Regionalna w Szczecinie nie udziela wypowiedzi ze względu na dobro śledztwa i osób w nim występujących”.

O informacje w tej sprawie zwróciliśmy się też do szczecińskiego sądu.

- [Miała być zabrana – red.] dokumentacja dotycząca jednego zdarzenia, konkretnej pacjentki – mówi Tomasz Szaj, rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Mimo to zabrano dokumenty medyczne z 30 lat.

- Tak wynika z dokumentacji w tej sprawie. Sąd uznał, że była to czynność nadmiernie uciążliwa i nieuzasadniona – dodaje Tomasz Szaj.

Pacjentki ginekolożki ze Szczecina wzięły sprawy w swoje ręce

- Z powodu takich działań niknie elementarne poczucie bezpieczeństwa. W każdym momencie, każdy organ państwa może zaingerować, zabrać, uniemożliwić dalsze leczenie? – pyta Małgorzata Zalewska, pacjentka doktor Kubisy.

Pacjentki doktor Kubisy podejmują teraz działania prawne. 

Nasza rozmówczyni, pani Małgorzata, wygrała już proces w pierwszej instancji.

- Prokurator musiał odpowiedzieć na pytania, które dotyczą tego, co się z tymi aktami zadziało – mówi Szymon Ossowski, prezes Watchdog Polska.

- Panie, idąc na takie przesłuchania, mają poczucie, że będą przesłuchiwane na podstawie nielegalnie zdobytej przez prokuraturę dokumentacji – zwraca uwagę Agnieszka Stach, prawniczka reprezentująca pacjentki doktor Marii Kubisy.

- Jeżeli dzisiaj sobie darujemy, odpuścimy ściganie tej sprawy, to kto wie, co jutro lub pojutrze zadzieje się w innym mieście lub miasteczku – mówi Małgorzata Zalewska.

- Wszystko jedno, co się będzie działo, nie zostawię moich pacjentek. Zwłaszcza gdy widzę, jak one o mnie walczą – kwituje doktor Maria Kubisa.

Reportaż powstał w ramach cyklu Uwagi! - "Kobiety, którym zależy"

Zobacz reportaż o Sylwii Gregorczyk-Abram>>>

Zobacz reportaż o mecenas Monice Hornej-Cieślak>>>

Odcinek 7255 i inne reportaże Uwagi! można oglądać także w serwisie vod.pl oraz na player.pl

Autor: Uwaga! TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości