Rafał B. został skazany na 4 lata i 3 miesiące pozbawienia wolności i trafi do więzienia.
To jeden z najsurowszych wyroków, który zapadł w Polsce w związku ze znęcaniem się nad zwierzętami. Zgodnie z Kodeksem karnym osobom oskarżonym o takie przestępstwo grozi do pięciu lat więzienia.
Organizacje walczyły o wyższy wyrok
Wysoki wymiar kary to efekt pracy organizacji prozwierzęcych, które nie chciały przystać na wcześniejsze wyroki, uznając je za zbyt łagodne.
Początkowo mężczyzna został skazany na prace społeczne w wyniku wyroku nakazowego, czyli bez rozprawy sądowej.
Zobacz także: RAFAŁ B. USŁYSZAŁ WYROK ZA CELOWE PRZEJECHANIE PSA. „SĄD ŚMIEJE NAM SIĘ W TWARZ?” >
Wyrok został zaskarżony przez grupę obrońców zwierząt „Oleśnickie Bidy” Sąd Okręgowy w Myszkowie skazał go wtedy na 2 lata pozbawienia wolności, 15-letni zakaz posiadania zwierząt oraz nawiązkę w wysokości 10 tys. złotych na organizację zajmującą się prawami zwierząt. Do wyroku złożono apelację.
Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Częstochowie, który zdecydował, że wyrok dla Rafała B. powinien być wyższy.
- W ustnych motywach rozstrzygnięcia Sąd wskazał na konieczność oddziaływania orzeczonej kary na społeczeństwo, na to, że wbrew pozorom niedaleko jest od krzywdy wyrządzanej zwierzęciu do krzywdy jaka może zostać wyrządzona człowiekowi – czytamy na profilu „Oleśnickie Bidy”.
Wyrok jest prawomocny.
Kim jest Rafał B.?
Mężczyzna w 2019 roku opublikował nagranie, na którym widać, jak kilkukrotnie i z premedytacją przyjeżdża psa na wiejskiej drodze.
Rafał B. jeszcze przed aresztowaniem był znany policji. Toczyło się wobec niego postępowanie dotyczące nielegalnego posiadania broni. Był również oskarżony o nękanie swojej byłej dziewczyny oraz groźby pozbawienia życia wobec jej partnera.
Osoby, które go znają opowiadały o bardzo niepokojących zachowaniach mężczyzny. Zaczęły się już w młodości.
- Jak był młody to jadł żywe motyle. W gimnazjum był takim chłopakiem, którego nikt nie zauważał, którego nikt się nie bał. Być może chciał tym pokazać, że jest kimś więcej. Chciał być szanowany – mówiła anonimowo znajoma sprawcy.
Osoby, które go znają mówią, że Rafał B. był nieobliczalny. Opowiadają, że wiele osób widząc go, przechodziło na drugą stronę ulicy. W sieci publikował niepokojące treści – np. zdjęcie z głową pokrytą czerwoną substancją przypominającą krew. Miał się też chwalić znajomym, że już wcześniej znęcał się nad zwierzętami.
- Trzy dni byłem na miejscu i zbierałem o nim informacje. Nie usłyszałem nic pozytywnego na jego temat. To człowiek z problemami. Uważam, że on nie mając żadnej miłości do zwierząt, nie może być normalnym człowiekiem – mówił Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt.
Zobacz cały reportaż Uwagi! o tym, kim jest 22-letni Rafał B. >