Podejrzane działania policji w sprawie gangu „obcinaczy palców”

TVN UWAGA! 211215
Po 9 latach w Warszawie zakończył się proces tak zwanego gangu „obcinaczy palców”. Według prokuratury oskarżeni mieli porywać dla okupu i bezwzględnie traktować swoje ofiary: między innymi przesyłać rodzinom ich obcięte palce. Warszawski sąd, któremu przewodniczyła Barbara Piwnik, zdecydował, że osiem z dziesięciu oskarżonych osób jest niewinnych. Wyrok jest nieprawomocny.

To była jedna z najgłośniejszych kryminalnych spraw XXI wieku. W ciągu kilku lat grupa porywaczy miała uprowadzić kilkanaście osób. Wśród nich była między innymi córka znanego biznesmena. Mimo iż rodzina zapłaciła kilkaset tysięcy złotych okupu, kobieta nie wróciła do domu. Do wyjaśnienia tego i innych uprowadzeń powołano specjalną grupę policyjną, do której weszli doskonale wyszkoleni funkcjonariusze. Pracowali wyłącznie nad tą sprawą. W 2005 roku ogłosili sukces: zatrzymali domniemanych porywaczy. Większość zatrzymanych to osoby znane w przestępczym światku, często odsiadujące wyroki za inne przestępstwa. Wkrótce po rozpoczęciu procesu wiele zarzutów zawartych w akcie poskarżenia okazało się jednak bezpodstawnych. – W ten akt oskarżenia można było każdego wsadzić- powiedział dziennikarzowi Superwizjera jeden z oskarżonych. Twierdzi, że policja nakłaniała go do składania nieprawdziwych zeznań i przyznania się do niepopełnionych przestępstw. Funkcjonariusze mieli go przekonywać, że „ z prokuraturą idzie jakoś załatwić”. Na jaw wyszły także inne naganne działania policjantów . Wśród nich są między innymi przetrzymywanie w domu dowodów rzeczowych, zastraszanie świadków czy namawianie ich do wskazywania niewinnych osób jako porywaczy. Jeden z funkcjonariuszy poinformował żonę porwanego mężczyzny o uprowadzeniu zanim informacja ta dotarła na policję. Zeznając w sądzie policjanci, pytani o kulisy swoich działań zasłaniali się jednak niewiedzą bądź niepamięcią. Po dwóch latach procesu sędzia Piwnik zdecydowała o zwolnieniu większości oskarżonych aresztu. Uznała że zarzuty na nich ciążące są słabo udokumentowane a błędy popełnione przez policyjną specgrupę- skandaliczne. Sprawa funkcjonariuszy trafiła do Biura Spraw Wewnętrznych Policji. Dziennikarze Superwizjera dotarli do raportu Biura...

podziel się:

Pozostałe wiadomości