Pies zmienił jej życie

TVN UWAGA! 136608
29-letnia Magdalena Kulus z Tychów i jej pies asystent od pięciu lat stanowią nierozłączny duet. Magda porusza się na wózku inwalidzkim, bo jest chora na postępującą i nieuleczalną chorobę, która nie daje szans na samodzielność. Ale od kiedy pojawił się Ajki, wszystko się zmieniło.

Magda Kulus od drugiego roku życia cierpi na rdzeniowy zanik mięśni. Choroba ta polega na tym, że organizm stopniowo traci siły, dlatego właściwie niemożliwe jest samodzielne funkcjonowanie. Nawet na wózku inwalidzkim. - Zawsze mi się wydawało, że jest poza tematem chorób nieuleczalnych. Okazało się jednak, że ta choroba jest straszna i musiałam się z tym zmierzyć. Psy asystujące zazwyczaj były szkolone dla osób, które mają silne ręce. Wtedy ten pies może na przykład pomóc w zakupach. Niestety, nawet jeśli Ajki poda mi mąkę, to ja jej nie wsadzę do koszyka. Ajki pełni natomiast dużo innych funkcji. Pomógł mi uwolnić się od strachu. Kiedyś, jeśli byłam sama w domu i spadł mi telefon na podłogę, musiałam czekać. Nie byłam w stanie się wydostać. Teraz wiem, że Ajki zawsze mi telefon poda – mówi Magdalena Kulus. Ajki jest psem, który towarzyszy Magdzie już od 2007 roku. Dostała go od Fundacji Alterii, która nauczyła go jak pomagać osobie chorej na zanik mięśni. Takie schorzenie wymaga specjalistycznej pracy od zwierzęcia. - Pies na pewno zmienił jej życie. To był dla niej dar z niebios, który ułatwił jej życie. Otworzyła się też na pewne wyzwania, bo z nim jest łatwiej – mówi Arkadiusz Truszkowski, kolega. Od dwóch lat Magda Kulus pracuje w Urzędzie Miasta Tychy w dziale promocji. Wygrała konkurs na to stanowisko, w którym startowały też osoby pełnosprawne. W codziennej pracy oczywiście towarzyszy jej pies. - Funkcjonowanie Magdy w urzędzie musiało zmienić podejście bardzo wielu osób do osoby niepełnosprawnej i do psa, który pojawił się w urzędzie. Ale to są dobre zmiany. Magda jest lubiana i dobrze odbierana – mówi Daria Szczepańska, wiceprezydent Tychów. Odkąd w życiu Magdy pojawił się Ajki, zaczęła publikować opowieści o ich wspólnych przeżyciach w Internecie. Na bloga zatytułowanego Blondyn i blondyna trafiła pisarka Monika Szwaja i postanowiła wydać go w formie książki. - Dla mnie najbardziej poruszające było, kiedy Magda tłumaczyła, do czego jest jej potrzebny ten pies. On nie tylko podaje jej upuszczone długopisy, otwiera szuflady, podaje lekarstwa, przekłada nogi, żeby nie cierpły. Czasami opada jej głowa, a ona nie ma siły jej podnieść, bo ma słabe mięśnie. I wtedy pies podnosi jej głowę – mówi Monika Szwaja, pisarka, wydawca książki Magdaleny Kulus. W trakcie realizacji reportażu o Magdzie i jej asystencie okazało się, że Ajki bardzo poważnie zachorował. U psa zdiagnozowano nowotwór ucha, którego nie da się usunąć. - Do mnie nie dociera, że Ajki jest chory i to nieuleczalnie. Na dzień dzisiejszy Ajki cieszy się życiem i to jest dla mnie najważniejsze – komentuje Magda. Od niedawna Magda ma drugiego psa Egona, który dorasta u boku Ajkiego. Ale szybko będzie musiał rozpocząć dwuletnie szkolenie na psa asystenta. Nie wiadomo, jak długo jeszcze Ajki będzie mógł pomagać Magdzie.

podziel się:

Pozostałe wiadomości