Zarzut zabójstwa dla matki 3-letniego Gabrysia i 4-letniej Natalii. „Zabrała mi wszystko”

Tragedia w Opolu
Tragedia w Opolu. Nie żyje 3-latek i 4-latka
- To był straszny widok, martwe dzieci leżały na jej ramionach – mówią dziadkowie 3-letniego Gabrysia i 4-letniej Natalii, którzy odnaleźli zwłoki wnuków. 34-letnia matka dzieci usłyszała zarzut podwójnego zabójstwa.

Dziadkowie znaleźli martwe wnuki

- Matka? Matka, która zabija dzieci? To jest czort, diabeł, wampir, jaka to matka?! – denerwuje się dziadek Gabrysia i Natalii.

- Morduje i kładzie na ramionach. Gabryś był na jej prawej stronie, a Natunia na lewej. Przytuliła je, nakryła kołdrą. To jest straszne – mówi babcia dzieci.

- Natusia miała zmierzwione włosy, zakrwawione, poderżnięte gardło aż do tętnicy, Gabryś też. A ta franca leżała w środku. Wtedy nie wiedziałem, że ona żyje, myślałem, że zdechła – mówi dziadek dzieci.

To właśnie dziadkowie pod koniec sierpnia znaleźli zwłoki wnuków. W wynajmowanym mieszkaniu była też 34-letnia matka dzieci. Miała podcięte żyły i tętnicę szyjną.

- Mówią, że to jest rozszerzone samobójstwo, jak matka chce zabrać ze sobą swoje dzieci. Jak oni przyjechali, to Krysia była nieprzytomna, nie dawała oznak życia. Reanimowali ją i ją uratowali – mówi matka 34-latki.

- Nie mam pojęcia czemu to zrobiła. Zabrała mi dzieci, zabrała sens i cel. Zabrała też nadzieję na wszystko. Dla kogo mam coś teraz robić? Po co? Jak żyć? Nie ma nawet domu, do którego mógłbym wrócić, nie ma zupełnie nic – mówi pan Tomasz.

Matka przyznała się do zamordowania dzieci

Matka Gabrysia i Natalii usłyszała zarzuty dotyczące podwójnego zabójstwa.

- Podejrzana, po ogłoszeniu jej zarzutów przyznała się, że jest odpowiedzialna za zamordowanie swoich dzieci. Natomiast w złożonych wyjaśnieniach nie odniosła się do przebiegu samego zdarzenia, wskazując, że tego nie pamięta – mówi Stanisław Bar z Prokuratury Okręgowej w Opolu. 

Matka kobiety uważa, że jej córka, która przebywa areszcie, może próbować ponownie popełnić samobójstwo.

- Jeżeli zostanie skazana jako poczytalna, to by było najlepsze – stwierdza i tłumaczy reporterce Uwagi!, dlaczego tak myśli: - Chciałaby pani, żeby pani córka żyła i żeby ją bili, maltretowali i gwałcili w więzieniu? Taki los jest lepszy?

Rodzina miała założoną Niebieską Kartę

Kilka lat temu pan Tomasz i jego partnerka kupili i wyremontowali mieszkanie w Opolu. W 2022 roku rodzina cudem ocalała z pożaru.

- Dym był gęsty i gryzący. Myślę, że gdybyśmy byli tam jeszcze parę minut, to moglibyśmy nie wyjść. Ale nie zamartwiamy się. Jesteśmy uśmiechnięci i dobrej myśli – mówiła wówczas matka Gabrysia i Natalii.

W ostatnim czasie pan Tomasz pracował na dwóch etatach i remontował spalone mieszkanie. Kobieta zajmowała się dziećmi.

Oboje okazywali dzieciom miłość, ale w ich związku bywało różnie.

- Założyła mu Niebieską Kartę – mówi dziadek Gabrysia i Natalii.

- Podpuściła mnie. Powiedziała: Uderz mnie, będę miała ślad i dowód. I miała dowód, uderzyłem ją, zrobiła obdukcję i przez to była Niebieska Karta. Wcześniej była kłótnia… o porządki i nie wytrzymałem – tłumaczy pan Tomasz.

Od razu po założeniu procedury Niebieskiej Karty, podjęto decyzję o odseparowaniu mężczyzny od kobiety. Pan Tomasz twierdzi, że nie wysłuchano jego wersji zdarzeń. Ale kobieta dość szybko wycofała skargę na konkubenta.

- Co można było zrobić więcej? Procedura Niebieskiej Karty została uruchomiona. Została zaoferowana pomoc w pracy z terapeutą i oboje skorzystali z pomocy. Chodziło o to, żeby radzić sobie ze złością – mówi Zdzisław Markiewicz z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu.

- Nie jestem idealnym człowiekiem, nie próbuję się wybielać. Mam swoje za uszami, jestem nerwowy i porywczy. Ale to nie jest powód…  Ludzie się kłócą, każdy jeden się gdzieś tam kłóci – przekonuje pan Tomasz.

- Oni kłócili się o wszystko. Ostatnio on już w ogóle nie mówił, tylko wrzeszczał. Myślę, że doprowadził ją do takiego stanu. Jeżeli kobieta jest gnębiona dzień w dzień, partner na nią wrzeszczy, to ile można to wytrzymać? – mówi matka 34-latki.

Dzień tragedii

- Dwie godziny przed śmiercią dzieci powiedziała do syna: „Zabiorę ci to, co najbardziej kochasz” – przywołuje babcia Gabrysia i Natalii.

- Mam wrażenie, że ona była zazdrosna o własne dzieci. Że więcej uwagi poświęcam dzieciom niż jej. Kupowałem im jakąś zabawkę czy słodycz i miała pretensje, że je rozpieszczam – mówi pan Tomasz.

- Wysyłam jej SMS-y, choć wiem, że ich nie odczyta. W którymś z nich napisałem: „Jak chciałaś się na mnie zemścić, to trzeba było mi podciąć w nocy gardło i już. Zabić mnie, a nie dzieci”. Co dzieci były winne? – podkreśla.

Odcinek 7262 i inne reportaże Uwagi! można oglądać także w serwisie vod.pl oraz na player.pl

podziel się:

Pozostałe wiadomości