Marek D. ponad rok spędził w więzieniu za znęcanie się nad rodziną. Sąd warunkowo zwolnił go wcześniej za dobre sprawowanie. - To, że skrócono odbywanie kary spowodowało możliwość kontroli sądu nad dalszym zachowaniem skazanego. Jeśli odbyłby karę w całości, wyszedłby jako wolny człowiek – mówi Joanna Kasicka, rzecznik Sądu Okręgowego w Płocku. Mężczyzna wrócił do domu i do rodziny, nad którą przez lata się znęcał. Jednak mimo zapewnień, nikt nie interesował się bezpieczeństwem najbliższym Marka D. Chociaż sąd przydzielił kuratora, ten pojawiał się jedynie przez pierwsze tygodnie. - Później kurator przestał przychodzić. Poskarżyłam się, że nic się nie zmieniło. Kurator wysłał tylko informację, że ma się u niego stawić – opowiada Zofia Długołęcka. Po trzech miesiącach od opuszczenia celi, mężczyzna postanowił zemścić się na swojej rodzinie. Za to, że trafił do więzienia, zabił swojego 9-letniego syna, a następnie popełnił samobójstwo. - Syn jeszcze spał. Zadał mu mocny cios, bo na czole miał sińca. A później udusił dwoma rękoma. I jeszcze kartkę na nim zostawił: tak chciałaś – mówi matka zamordowanego chłopca. Czy tragedii można było uniknąć? Niestety, w sądzie w Ciechanowie nikt nie chciał rozmawiać o zaniedbaniu obowiązków przez kuratora. - Trudno mi powiedzieć, dlaczego od 13 kwietnia kurator nie był w środowisku. To nie wynika z karty czynności. Trudno wnioskować, co mogłoby zapobiec tej tragedii – stwierdziła Joanna Kasicka. Zobacz także:Zabił dziecko i siebieZabił rodzinę i siebieZabił żonę i Zabił dzieci i siebieZabił i podpalił bratową