25-letni Rafał Ś. był kierowcą busa, który przewoził klientów i pracowników zabrzańskiego centrum handlowego M1. Częstym pasażerem jego samochodu była Agnieszka, pracownica ochrony. Z Rafałem Ś. jeździła też nie raz jej koleżanka, Agnieszka Dworakowska. - Normalny, skromny człowiek – mówi o kierowcy Agnieszka Dworakowska. - Z pierwszego spojrzenia nic mu nie można było zarzucić. Często z nim jeździłam, rozmawiałam z nim. Tydzień temu Agnieszka wsiadła kolejny raz do busa. Była jedynym pasażerem. Jechała do M1. Nie dojechała. Kierowca skręcił w boczną ulicę i zaatakował dziewczynę nożem. - Było tak dużo krwi, że przesiąkła przez grubą warstwę śniegu do samej ziemi – mówi oficer operacyjny policji. – Na szyi, karku, plecach zamordowanej były liczne ślady uderzeń nożem, nie mniej niż 40. Morderca został zatrzymany po pięciu dniach przed M1. Czekał na pasażerów. Od razu przyznał się do winy. Policja typuje seksualny motyw mordu, szczegółów śledztwa nie chce jednak na razie ujawnić. Rafał Ś. ma żonę i dwójkę dzieci. Jego koledzy z pracy nie mogą uwierzyć w to, co zrobił. - Kochał dzieci, z żoną przyjeżdżał na zakupy – mówi jeden z nich. Matka zamordowanej rozpacza, że tego dnia nie udało się jej namówić córki na jazdę z synem. Agnieszka nie chciała sprawiać mu kłopotu. - Wszystko sama robiła, rano razem kawę w kuchni piłyśmy – mówi przez łzy. – Rozmawiałyśmy na różne tematy. Jak koleżanki, nie jak matka z córką. Rafałowi Ś. za morderstwo ze szczególnym okrucieństwem grozi dożywocie.