- Pan Świtaj zwrócił się do prezydenta z pismami, w związku z umożliwieniem mu nauki indywidualnej w ramach wykształcenia średniego - mówi Teresa Jachimowska, dyrektorka Ośrodka Pomocy Społecznej w Jastrzębiu Zdroju. Ośrodek Pomocy Społecznej przyznał Januszowi Świtajowi pieniądze na edukację. 1400 zł miesięcznie. Janusz miał mieć 12 godzin lekcyjnych tygodniowo, sześć semestrów i egzamin dojrzałości. Martwił się o pieniądze na naukę, a tymczasem ma problem z kadrą nauczycielską. - Nauczyciele byli u mnie na lekcji organizacyjnej. Pożegnali się z uśmiechem – wspomina Janusz Świtaj. Większość z nich nie pojawiła się jednak drugi raz. Dlaczego odeszli z dnia na dzień? - Nie każda człowiek potrafi pracować z osobą, która jest tak ciężko chora. Janusz jest osobą pełnoletnią, więc już nie podlega obowiązkowi nauki. Jako osoba dorosła, za swoje pieniądze może zlecić korepetycje – uważa Elfryda Bielaszka, naczelnik wydziału edukacji Urzędu Miasta Jastrzębia Zdroju. Nieoficjalnie mówi się, że odstraszyły ich formalności, które muszą załatwić z fiskusem, w przypadku, gdy nie zatrudnia ich szkoła. - Dowiedzieli się, że mają pracować na umowie zlecenie, a ja mam być ich pracodawcą – wyjaśnia Świataj. - Przepisy oświatowe uniemożliwiają przepływ pieniędzy ze strony Ośrodka Pomocy Społecznej na konto szkoły – dodaje Teresa Jachimowska. - Tym razem to nie uczeń nie zdał egzaminu. To nauczyciele nie zdali– kwituje Janusz Światj Zobacz także:Życie Janusza