Najgłośniejsza w Polsce sprawa gnębienia i nękania sąsiadów. „Napędzało ich, że wszyscy się ich bali”

Najgłośniejsza w Polsce sprawa gnębienia i nękania sąsiadów
Najgłośniejsza w Polsce sprawa gnębienia i nękania sąsiadów
Wracamy do sprawy rodziny K. – matki i dwójki dorosłych dzieci. Rodzina ta, gdziekolwiek mieszkała, latami nękała swoich sąsiadów. Dziś w sądzie skończyła się sprawa, w której Małgorzata K. odpowiadała za grożenie bronią sąsiadowi.

Rodzina K. to 74-letnia matka, Małgorzata, lekarz-dermatolog, która od ponad dwóch lat przebywa w areszcie, 38-letnia córka – również Małgorzata oraz syn – Andrzej, lat 42. Ostatnia dwójka, decyzją sądu, przebywa w zakładach psychiatrycznych. Uznano ich za niepoczytalnych. Stało się to jednak dopiero po dekadach dręczenia sąsiadów. Najpierw w Tarnowie.

Problemy z rodziną K. w Tarnowie

Nasz rozmówca, pan Andrzej, prowadził firmę obok bloku, w którym mieszkała rodzina K. i nie zdawał sobie sprawy, z kim ma do czynienia, dopóki nie został napadnięty przez Małgorzatę K. i jej dorosłe dzieci.

- Ona cały czas pracowała jako lekarka. Okazało, że w dniu napadu na mnie cała trójka miała zniesioną poczytalność. A na drugi dzień ona mogła leczyć ludzi i wystawiać recepty. A córka mogła dalej studiować prawo – oburza się pan Andrzej.

- Dopiero później dowiedziałem się, że pani Małgorzata, jej córka i syn robili tutaj ludziom problemy – mówi mężczyzna. I dodaje: - On potrafił kupić siekierę i wywiesić paragon na klatce, żeby sąsiedzi byli zastraszeni. Jedna z sąsiadek któregoś razu odprowadzała syna do szkoły, pani Małgorzata pokazywała ruch palcem pod szyją, że tak zrobi dziecku.

- Wiem, że zniszczyli wodomierze i skrzynki. Wrzucali ludziom śmieci na balkony, działy się cuda – podkreśla pan Andrzej.

Jak inni sąsiedzi z Tarnowa wspominają rodzinę K.?

- Byłam wówczas dzieckiem. Pamiętam jednak, że za nami jeździli. Dewastowali klatkę, wysyłali jakieś maile na wszystkich sąsiadów – opowiada anonimowo jedna z sąsiadek. I dodaje: - Napędzało ich to, że wszyscy się ich bali i denerwowali się. Dzwoniliśmy na policję, ale okazywało się, że oni dzwonili pierwsi, że myśmy im coś zrobili. Trwało to, dopóki się nie wyprowadzili.

- Ale i tak do końca się to nie skończyło, bo oni tutaj wracali. Przyjeżdżali dalej nękać byłych sąsiadów – mówi nasza rozmówczyni.

Skąd takie zachowanie rodziny K.?

Jagna Piwowarska, prezeska Fundacji „Można Inaczej”, prawniczka z wieloletnim doświadczeniem w pracy z ofiarami nękania, zna historię rodziny K.

- Rzadko zdarza się aż takie natężenie agresji i konsekwencji w niszczeniu komuś życia - mówi ekspertka.

Nasza redakcja poznała rodzinę K. kilka lat po tym, jak K. przeprowadzili się do mniejszej miejscowości. Nie trzeba było długo czekać. Pierwszą ofiarą stalkerów była najbliższa sąsiadka, pani Bożena.

- Ich cel jest taki, żeby dręczyć, dokuczać, oni tym żyją – mówi Bożena Wołowicz.

Ofiarami rodziny K. w ostatnich kilkunastu latach byli też inni sąsiedzi - pan Antoni i pani Patrycja.

Podobnie jak w Tarnowie i w nowej miejscowości, stalkerzy jeździli za swoimi ofiarami, zajeżdżali im drogę, wyzywali, grozili, rzucali petardami, składali dziesiątki absurdalnych zawiadomień na policję, montowali urządzenia wydające uciążliwe dźwięki.

Postępowania służb były nieefektywne i ciągnęły się latami. Kulminacją zachowań państwa K. było grożenie sąsiadowi pozbawieniem życia przy użyciu broni - jak dopiero później się okazało – pneumatycznej.

Proces Małgorzaty K.

Dopiero wówczas cała rodzina została zatrzymana, a śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie, wykazując prokuraturze w Dębicy liczne zaniedbania w sprawie uporczywego nękania sąsiadów. Wreszcie ruszył proces. 

Dziś odbyła się ostatnia rozprawa w sprawie nękania pana Antoniego i grożenia mu bronią. Oskarżoną jest Małgorzata K. 

Na korytarzu sądowym kilka razy słychać było mocno podniesiony głos Małgorzaty K. Sędzia w końcu nakazał wyprowadzić kobietę. 

Okazało się, że wyrok ma być ogłoszony za tydzień. Z kolei w grudniu ma zapaść wyrok w sprawie dotyczącej nękania Bożeny Wołowicz.

podziel się:

Pozostałe wiadomości