Michałowi Szpakowi udało się dojść już do 10. odcinka X Factor, którego premiera odbędzie się zaraz po tej UWADZE! W oczekiwaniu na kolejny występ zaprosiliśmy Michała do Krakowa, miasta pełnego sklepów z interesującą odzieżą dla ludzi z fantazją i odwagą – takich jak Michał, ale zarazem mającego opinię konserwatywnego – czyli takiego, jak reszta Polski. - Konserwatyzm przechodzi z pokolenia na pokolenie – mówi Michał Szpak. – Ludzie nie mają odwagi. Ktoś, kto wyjdzie na ulicę w pomarańczowej kamizelce albo czerwonym surducie jest postrzegany jak przybysz z kosmosu. Rzeczywiście, Michał w czerwonym ubraniu rzucał się w oczy na krakowskiej ulicy, ”szarej, czarnej, kakaowej”, jak to Michał ujął. Oprócz odwiedzin w galeriach handlowych i butikach z autorskimi kolekcjami Michał przejrzał także ofertę Robana i nawet tam znalazł coś dla siebie, choć po nieco dłuższych poszukiwaniach. A klientki tego sklepu pochwaliły jego kreację za fantazję. - Szedłem bulwarami nad Wisłą, a naprzeciw mnie dwóch panów z piwem – mówi Michał Szpak. – ”To ty śpiewałeś >Dziwny jest ten świat
Jak widać, można nawet krakowiaków przekonać do swojego niekonwencjonalnego wyglądu, a pomaga na pewno w tym popularność, jaką Michał już zdobył. Ci, którzy tego szczęścia nie mają, a także lubią ubrać się nietypowo, mają gorzej. Na przykład mieszkający pod Warszawą Michał i Vika, cybergoci, którzy na co dzień nie wychodzą na ulice w swoich miejscowościach, bo jedyne na co mogą tam liczyć to obraźliwe zaczepki. - Z tego się bierze cała nietolerancja, rasizm, to mi się w Polsce nie podoba – mówi Michał. – Na tolerancję nie ma chyba niestety recepty. To musi zrodzić się w człowieku. Pozostaje tylko zgodzić się z Michałem.