Druzgoczące wyniki kontroli przeprowadzonych w szkole po samobójczej śmierci jednegoz gimnazjalistów. Rodzina obwinia nauczyciela, kuratorium dostrzega nieprawidłowości i odwołuje dyrektora placówki.
14-letni Kamil powiesił się na strychu swojego domu. Rodzice winą za tragiczną śmierć syna obarczają nauczycielkę historii, która miała poniżać chłopca przy innych uczniach.
- Opowiadał, że pani od historii mówiła mu, że jest niczym, że traktuje go jak powietrze – opowiada Anna Kazanowska, matka Kamila.
Uwaga! poświęciła program tragicznej śmierci chłopca, a samobójstwo Kamila wywołało dyskusję ma temat łamania praw uczniów w tej szkole. Ośmielone dzieci coraz głośniej mówiły o wielu niedopuszczalnych zachowaniach pedagogów.
- Spytałam się nauczycielki, z czego mogę się podciągnąć. Odpowiedziała, że co najwyżej mogę podciągnąć sobie rajstopy – mówi jedna z uczennic gimnazjum z podwarszawskich Duczek.
- Nauczycielska wyśmiewała się z moich ocen przy wszystkich, pani od historii często krzyczała, mówiła, że muszę się leczyć i nie będzie ze mną rozmawiała, bo nie jestem na jej poziomie naukowym – dodaje inny gimnazjalista.
Kuratorium Oświaty przeprowadziło w szkole kompleksową kontrolę a ponad 200 uczniów, mogło wypowiedzieć się w anonimowej ankiecie. Wyniki kontroli były zdumiewające a wnioski jednoznacznych: dzieci były poniżane, zastraszane, dzielono je lepsze i gorsze
- Uczniowie wskazywali, że nauczyciele nie przestrzegają praw dziecka nierówno traktują poszczególnych uczniów, nie przestrzegają wewnątrzszkolnego systemu oceniania. Te wymienione aspekty, potwierdziły się podczas naszej kolejnej kontroli – mówi Andrzej Kulmatycki z Kuratorium
Efektem było odwołanie dyrektor szkoły, która wcześniej nie dostrzegła nieprawidłowości w pracy swoich podwładnych. Takie ostateczne rozwiązania stosowane są wyjątkowo rzadko.
- Są to sporadyczne przypadki, raz na kilka lat – przyznaje Kulmatycki
Wychowawczyni i jednocześnie nauczycielka historii Kamila, została zawieszona. Oprócz prokuratury, sprawę bada także rzecznik dyscyplinarny.
Nowym dyrektorem szkoły w Duczkach burmistrz mianował jedną z wieloletnich nauczycielek placówki.
- Sytuacja jest złożona i trudna, ale podjęłam się tego zadania dla dobra dzieci. Będziemy dążyć do tego, żeby każde dziecko miało poczucie, że jego sprawy są najważniejsze. Powinniśmy więcej słuchać, właściwie odczytywać sygnały wysyłane przez dzieci. Nauczyciele wiedzą, że trzeba się zmienić. Myślę, że każdy przeanalizował swoje dotychczasowe zachowanie. Ja też - zapewnia Beata Bieńczyk nowa dyrektor gimnazjum.
Kuratorium oświaty zapowiada, że będzie bacznie obserwować zmiany wprowadzane przez nową dyrekcję w szkole w Duczkach.