W Białymstoku, w jednym z najdroższych hoteli w mieście, odbyła się prezentacja firmy produkującej kołdry – Lama Gold. Zaproszone osoby to w większości starsi ludzie. Na prezentację dziennikarze UWAGI! udali się z ukrytą kamerą a były pracownik firmy krok po kroku opowiedział, jak przez dwa lata sprzedawał kołdry. - Produkt sprzedawałem głównie osobom od 60 roku życia wzwyż. Łatwiej jest ich nakłonić do kupna – przyznaje były pracownik firmy. Prezentowane produkty to wełniane poduszki, kołdry i koce. Przyszli klienci do zakupu zachęcani są szczególnymi właściwościami produktów. - Pościel łagodzi silne bóle migrenowe i miesiączkowe, pochodzenia reumatycznego, nerwobóle. Przyśpiesza gojenie się ran, zanik obrzęków. Śpiąc nago na materacu, dzięki mikromasażowi wzrasta potencja – zapewniał sprzedawca podczas prezentacji. - Ludzie starsi częściej chorują, mają więcej schorzeń, może dlatego są bardziej zainteresowani problemami zdrowotnymi. Część moich pacjentów kupiła taką pościel. Osobiście nie widzę ewidentnej poprawy ich stanu zdrowia – mówi dok. n. med. Andrzej Jóźwiak, konsultant ds. geriatrii w Województwie Wielkopolskim. Sprzedawca zapewnia uczestników prezentacji, że jakość produktów potwierdza znak zielonego krzyża. - Firma mówi, że ich pościel ma zielony krzyż i jest to produkt najwyższej jakości. Mówią, że krzyż jest nadawany przez stowarzyszenie lekarzy europejskich co jest nieprawdą – mówi informator. Dziennikarze UWAGI! nie znaleźli żadnych informacji na temat Związku Lekarzy Europejskich. A zielony krzyż w całej Unii Europejskiej funkcjonuje jedynie jako oznaczenie aptek i punktów aptecznych. Chcieliśmy zapytać zarządu firmy dlaczego do sprzedaży wykorzystują nieprawdziwe informacje. Niestety, nie zgodzili się na rozmowę. - Gdy widziałem moich klientów, to przechodziłem na drugą stronę ulicy. Wstydziłem się. Zajeżdżało się do emerytki, rencistki na wsi, która zarabia 700 zł. Mówiłem, że komfort jej życia podniesie się o 200 proc. i sprzedawałem zestaw za 4 tys. zł. – mówi były pracownik firmy. Mimo, iż dawaliśmy okazję szefom firmy do wypowiedzenia się, nikt z zarządu nie chciał się z nami spotkać. Otrzymaliśmy jedynie pisemne oświadczenie, w którym firma informuje, że ze względów historycznych powołuje się na ”Niemiecki Związek Lekarzy” oraz, że znak zielonego krzyża jest częścią jej logotypu. Zobacz cały reportaż!