„Jak można nazywać się matką?”
Do zdarzenia doszło tydzień temu, podczas internetowej transmisji na żywo. Przerażony chłopiec wielokrotnie wzywał ratunku. Matka biernie się temu przyglądała.
- Byłam wstrząśnięta, kiedy zobaczyłam to nagranie. Jak można dziecku taką zrobić krzywdę? Jak można dusić dziecko? Jak można nazywać się matką i mówić, że jak umrzesz, to będzie święty spokój. To dla mnie niezrozumiałe – mówi pani Natalia.
Kobieta jako pierwsza zaczęła interweniować.
- Kiedy zadzwoniłam do MOPS-u, to spytano mnie, gdzie ci ludzie mieszkają. Powiedziałam, że nie wiem tego, tylko chcę zgłosić ten fakt i to oni muszą to ustalić. Dostałam numer telefonu, na który miałam zadzwonić i opowiedzieć sytuację. Nikt nie traktował tego poważnie, bo nie wiedzieli, jakie nazwisko ma ta rodzina. To nie ja powinnam ustalać te dane, tylko oni – podkreśla pani Natalia.
Transmisja z życia
Okazuje się, że małżeństwo z Dąbrowy Górniczej regularnie transmitowało swoje życie w mediach społecznościowych. W ten sposób zarabiali pieniądze.
- Trwa to już ze cztery lata i pierwszy raz wyszła taka sytuacja. Żartowali, jak to nieraz żartujemy – tłumaczy babcia 7-latka. I podkreśla: - Dziecko nie było duszone. To ci, co oglądali, sobie sami tak dodali.
Widoczny na nagraniu mężczyzna pracuje w ochronie.
- Synowej nie chce się pracować, więc syn dorabiał sobie z tych kamerek. Widzowie tego oczekują, oni nie mieli jak dorobić - usłyszeliśmy.
Podczas relacji w internecie małżeństwo prosiło widzów o wpłaty na konto. 7-latek był wykorzystywany do nagrań. Na jednym z nich słyszymy:
- Odsuń tego laptopa jak chcesz żryć ten obiad gnoju. Strzelę cię, to zobaczysz.
- Ale czym?
- Pasem, a czym. Mam gruby pas skórzany i byłem nim bity.
Rodzina publikowała demoralizujące, wulgarne i pełne przemocy nagrania z udziałem chłopca od kilku lat. Dopiero po tym, jak internet obiegło nagranie z duszenia chłopca, pracownicy socjalni mają przyjrzeć się funkcjonowaniu tej rodziny. Wcześniej rodzina nie korzystała z pomocy społecznej.
- Pierwsze zgłoszenie dotyczące tej rodziny trafiło do nas 16 lutego tego roku. Film dołączony do zgłoszenia zwierał treści demoralizujące małoletniego. Nikt z pracowników socjalnych nie rozpoznał na filmie tej rodziny. Przekazaliśmy to nagranie policji, nie dostaliśmy żadnej informacji zwrotnej – mówi Jolanta Polit z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Dąbrowie Górniczej. I dodaje: - Podejmujemy interwencję, gdy dzieje się coś złego. Ponieważ nie byliśmy w stanie zidentyfikować tej rodziny, przekazaliśmy sprawę służbom.
Policja również nie podjęła wcześniej żadnych działań. W nagraniu z lutego tego roku, oprócz demoralizacji, nie dopatrzyła się przestępstwa, więc dochodzenie w tej sprawie nie rozpoczęło się.
Zaburzone poczucie bezpieczeństwa
W opinii psychologa ojciec chłopca jest niedojrzały emocjonalnie, a dziecko było wykorzystywane przedmiotowo.
- Brak poczucia bezpieczeństwa u dziecka będzie nasilał zachowanie lękowe, prawdopodobnie agresywne. Im bardziej jest ktoś lękowy, tym bardziej agresywny – wyjaśnia Karol Łojek.
Po zatrzymaniu rodziców 7-latka przez policję, Sąd Rodzinny w Dąbrowie Górniczej zdecydował o umieszczeniu chłopca w rodzinie zastępczej.
- Dziecko nigdy nie było zaniedbane, tu wszystko było w porządku. W pewnym momencie syn po prostu przekroczył granicę. Widocznie widzowie tego oczekiwali – uważa babcia 7-latka. I dodaje: - Tęsknię za wnukiem. Nie spałam całą noc. To mój jedyny wnuk. Wiem, że nie będę miała więcej. Jest mi bardzo przykro, że tak to wyszło.
Rodzice 7-latka dostali zarzuty znęcania się nad dzieckiem. Mają dozór policyjny oraz całkowity zakaz publikowania w internecie.
- Niedojrzali rodzice mają niedojrzałe dzieci, które następnie wychowują kolejne niedojrzałe pokolenie. To znak czasów. Potrzeba długiej terapii, aby ktoś mógł funkcjonować bez bagażu, który w ten sposób otrzymał – kończy Karol Łojek.
Autor: Uwaga! TVN