Co trafia na nasze stoły?

Wracamy do tematu handlowania w hipermarketach i sklepach nieświeżym mięsem.

Reporterzy ”UWAGI!” dotarli do osób, które opowiedziały im o powszechnie stosowanych w sklepach praktykach ”odświeżania” przeterminowanego, a często i nadpsutego mięsa oraz wędlin. Klienci robiąc zakupy przeważnie nie zdają sobie sprawy z tego, że kupowany przez nich drób lub mięsa już dawno powinny być wycofane ze sprzedaży i zutylizowane. Jednak sklepy dla zysku poddają te produkty ”odświeżającej” chemicznej obróbce i po przebiciu terminów ważności dalej sprzedają. Jak się jednak okazało to nie jedyny sposób wprowadzania do ponownego obiegu nieświeżego mięsa i wędlin. Czy jesteśmy świadomi tego co trafia na nasze stoły? Praktyka, sprzedawania przeterminowanej żywności znana jest w wielu sklepach o czym opowiedziały nam ekspedientki działów spożywczych kilku supermarketów. Z kupowania przeterminowanego towaru ze sklepu zadowolona jest także firma cateringowa znajdująca się tuż obok supermarketu, ponieważ za grosze zaopatruje się w nim w przeterminowany towar, który powinien być wyrzucony na śmietnik. Reporterom opowiedział o tym magazynier sklepu. Postanowiliśmy poznać oficjalną wersję pracowników firmy cateringowej dotyczącą zaopatrzenia. Bez trudu udało nam się jednak ustalić że pracownik firmy cateringowej kłamał mówiąc, że jego firma nie zaopatruje się w przeterminowany towar w sklepie obok. Na zdjęciach to właśnie on odbiera produkty spożywcze przerabiane później na wyroby garmażeryjne. Metody na oszukanie klientów są bardzo proste. Gdy nie wystarcza już zwykłe przebicie daty ważności nieświeże i zepsute wędliny oraz mięsa wystarczy namoczyć w specjalnych roztworach chemicznych lub odświeżyć w gorącym oleju. Tych technik na specjalnych kursach uczą technolodzy żywienia. - Jeżeli mięso było bardzo śmierdzące to się je zamrażało, żeby straciło zapach. Potem, po rozmrożeniu, gdy nadawało się już do przerobu, było moczone w soli lub peklosoli. I wszystko było sprzedawane ludziom – wyjaśnia była pracownica sklepu. Gdy mięso było już nadpsute i nie nadawało się do sprzedaży po zwykłym „odświeżeniu” w roztworach chemicznych było przerabiane. - Z takiego mięsa robiło się potem kotlety i mięso gulaszowe. Co prawda jak takie mięso wrzuci się potem na patelnię to strasznie śmierdzi chemią, ale kogo to już obchodzi. Klienci nieświadomie kupują i spożywają produkty, które mogą zagrażać ich zdrowiu i życiu. Wszystko za wiedzą kierownictwa sklepów. Zwykli pracownicy nie mają wyboru – jeśli odmówią sprzedaży przeterminowanych mięs i wędlin mogą stracić pracę.

podziel się:

Pozostałe wiadomości