Zaplanowali morderstwo dziadka, bo chcieli mieszkać sami? „Wszystko wskazuje na wiodącą rolę wnuczki”

Zaplanowali morderstwo dziadka, bo chcieli mieszkać sami? „Wszystko wskazuje na wiodącą rolę wnuczki”

Zaplanowali morderstwo dziadka, bo chcieli mieszkać sami? „Wszystko wskazuje na wiodącą rolę wnuczki”
„Wszystko wskazuje na wiodącą rolę wnuczki”

Dożywocie grozi trójce młodych ludzi za brutalne zabójstwo 78-letniego mężczyzny. Motywem zbrodni miała być chęć przejęcia mieszkania ofiary.

Była niedziela, pan Józef, jak co tydzień szedł na 7 do kościoła.

- Niespodziewanie doszło do ataku ze strony młodego, zamaskowanego człowieka. Napastnik zadał mężczyźnie cios w głowę przy użyciu tłuczka do mięsa, powalił na ziemię. Pokrzywdzony bronił się, natomiast napastnik zadał mu kilkanaście ciosów tłuczkiem i przydusił pokrzywdzonego kolanem powodując uszkodzenia krtani, a także złamania żeber – relacjonuje Mariusz Duszyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

- Pokrzywdzony zmarł w wyniku odniesionych obrażeń – dodaje prokurator Duszyński.

Zabójstwo w Brzeźnie

Do tragedii doszło na terenie gdańskiej dzielnicy Brzeźno. Szybko okazało się, że to, co się wydarzyło zarejestrowały kamery pobliskiego hotelu.

- Ta zbrodnia była przeprowadzona w sposób łatwy dla śledczych do wykrycia – przyznaje prokurator Mariusz Duszyński.

Zaledwie kilka godzin po tej tragedii w ręce policji trafiły trzy osoby, w tym wnuczka pana Józefa.

- Jeszcze tego samego dnia Angelika N. i jej mąż Kamil N. zostali zatrzymani - mówi prokurator Mariusz Duszyński. I dodaje: - Para mieszkała z dzieckiem i z pokrzywdzonym w jednym pokoju. Parę godzin później w swoim mieszkaniu został zatrzymany Dawid Z., który fizycznie dokonał ataku.

Po ataku 19-latek miał pozbyć się zakrwawionych ubrań, wyrzucić tłuczek do mięsa do morza i spokojnie udać się do swojego mieszkania.

Kim była ofiara?

78-letni pan Józef sprowadził się do Gdańsk kilkadziesiąt lat temu. Miał pracować jako cieśla. Półtora roku temu zmarła żona mężczyzny.

- To był dobry chłop, nigdy się z nikim nie kłócił i zawsze pomagał. Jego życie to był ogródek – słyszymy od sąsiadów.

Mieszkanie pana Józefa było niewielkie. Był to jeden pokój z kuchnią i dorobioną małą toaletą. Mężczyzna mimo to jakiś czas temu przyjął do siebie wnuczkę, której nie było stać na wynajęcie swojego lokum. Młoda kobieta wprowadziła się z mężem i kilkuletnim synem.

- To młode małżeństwo nie miało pieniędzy na wynajem osobnego mieszkania i zamieszkali u dziadka podejrzanej. Mieszkanie razem na tak małej powierzchni było uciążliwe. Dochodziło do sprzeczek i nieporozumień. Podejrzana z tego powodu czuła się niekomfortowo i zaczęła mówić, że ma dość takiego mieszkania i takiego życia – mówi prokurator Mariusz Duszyński.

- Wszystko wskazuje na to, że wiodącą rolę, jeśli chodzi o rozwiązanie tego problemu w ten sposób miała Andżelika N., czyli wnuczka pokrzywdzonego – dodaje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Kim jest Dawid Z., który miał zaatakować 78-latka?

25-letnia wnuczka pana Józefa Andżelika poznała sześć lat młodszego od niej Dawida Z. w pracy. Miała ich połączyć silna relacja. - Ta relacja była na tyle silna, że Dawid Z. zaproponował swój udział w zbrodni – mówi prokurator Mariusz Duszyński.

- W przypadku, kiedy mamy do czynienia z podziałem ról i mamy kilku sprawców, i wśród nich jest kobieta, to bardzo często mamy sytuację, że ona wykorzystując swoje zdolności do manipulacji, a często też uwodząc sprawców, wykorzystuje ich posługując się nimi jak narzędziem – tłumaczy profiler kryminalny Łukasz Wroński z Centrum Psychologii Kryminalnej.

- Można by ich też porównać do pistoletu, którym ona się w danym momencie posługuje – dodaje Łukasz Wroński.

Plan okrutnej zbrodni miał powstać na pobliskiej plaży.

- Doszło do dwóch spotkań. Jedno miało miejsce w styczniu. Podejrzani ustalili, że dojdzie do tego wszystkiego w niedzielę. Pierwotnie miała to być ostatnia niedziela stycznia. Jednak z uwagi, że Dawid Z. zachorował, przełożyli to na 2 lutego – mówi prokurator Mariusz Duszyński.

- Planowali zabójstwo i było to wykonane zgodnie z planem – dodaje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Role miały zostać podzielone, Dawid Z. miał zabić, swoją rolę miał mieć też mąż Andżeliki.

- Kamil N. nie przyznał się do stawianego zarzutu. Złożył wyjaśnienia, w których bardziej obarczał winą tego, co zaszło, Dawida Z., umniejszając swoją rolę. Natomiast nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego w dniu zbrodni wyszedł za pokrzywdzonym z mieszkania. A z relacji Dawida Z. wynikało, że Kamil N. miał być czujką, miał stać na czatach – mówi prokurator Mariusz Duszyński.

Kim są sprawcy brutalnych morderstw?

- Moje doświadczenie kliniczne pokazuje, że większość brutalnych zabójstw jest popełnianych przez sprawców, którzy funkcjonują jak przysłowiowy Gang Olsena. Na szczęście dzięki temu, że sprawcy funkcjonują w tak prymitywny sposób, szybko udaje się ich wykryć – mówi profiler kryminalny Łukasz Wroński.

- Zazwyczaj osobami, które popełniają tak brutalne przestępstwa są ludzie, którzy funkcjonują w różnego rodzaju patologii. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka z patologią się nie kojarzą, to jednak przyswoili sobie tego typu wzorce funkcjonowania i dlatego dla nich zastanowienie się nad tym, że można kogoś zamordować albo popełnić inne przestępstwo, przychodzi tak łatwo, jak pomysł na zasadzie – pójdę sobie w środę do kina. Nie mają hamulców, zarówno moralnych, ale też społecznych – dodaje Łukasz Wroński.

- Ci ludzie ani nie rozumieli istoty czynu, który mieli dokonać, ani nie potrafili właściwie ocenić tego, jaką wartość posiada osiągnięta korzyść w porównaniu do kosztów, jakie trzeba zapłacić, kosztu, jakim jest życie człowieka – mówi Stanisław Teleśnicki, biegły psychiatra sądowy.

podziel się:

Pozostałe wiadomości