Kilka lat uzależnienia
Córka pani Agnieszki ma 22-lata i jest silnie uzależniona od amfetaminy i mefedronu. Według rodziny, Magdalena od kilku lat bierze narkotyki niemal codziennie.
- Problemy z córką zaczęły się w wieku 12 lat. Ćpała, wagarowała, nie wracała na noc do domu. Była wulgarna. Próbowałam z nią rozmawiać, ale jednym uchem to wpuszczała, a drugim wypuszczała – opowiada pani Agnieszka.
- Jest agresywna w stosunku do matki, zachowuje się irracjonalnie. Nie raz mówiła, że pójdzie spalić księdza, albo mówiła do mnie, że mnie utopi. Tylko dlatego, że zwróciłam jej uwagę, żeby zachowywała się odpowiednio – przywołuje pani Natalia, siostra uzależnionej dziewczyny.
Mimo ciągłej agresji ze strony 22-latki, jej bliscy nie poddają się. Kilka lat temu matka ubezwłasnowolniła córkę, która była już w takim stanie, że nie potrafiła samodzielnie zaspokoić swoich potrzeb życiowych.
- Chciałam, żeby była piękną dziewczyną, żeby założyła rodzinę, a doszło do tego, że trzeba było ją ubezwłasnowolnić – ubolewa pani Agnieszka.
Jeszcze do niedawna Magdalena mieszkała sama, nieopodal matki, na tym samym osiedlu socjalnym. Jednak kobieta sprowadziła córkę do siebie, bo bała się, że ta coś sobie zrobi.
- Doprowadziła mieszkanie do strasznego stanu, m.in. podpaliła łóżko – opowiada pani Agnieszka. I dodaje: - Przeżywam to bardzo. Przykre to jest. Chcę pomóc córce, żeby wyszła z tego ćpania. Zagraża sobie i nam.
Decyzja bez uzasadnienia
Zdesperowana rodzina od lat szuka skutecznej pomocy dla Magdaleny.
- Od 18. roku życia próbujemy jej pomóc. Dzwoniliśmy do MOPS-u, sądu, do zamkniętych ośrodków też. Wszędzie wymagają wyroku sądu. A sąd nasze wnioski odrzuca – zaznacza siostra 22-latki.
Okazuje się, żeubezwłasnowolnienie i wielokrotne pobyty w szpitalu psychiatrycznym nie wystarczają. Konieczne jest wielomiesięczne, przymusowe, zamknięte leczenie odwykowe. Silnie uzależniona dziewczyna nie chce się na nie zgodzić. Potrzebna jest zgoda sądu rodzinnego. Matka składa kolejne wnioski o umieszczenie córki na leczeniu odwykowym.
- Obowiązujące przepisy przewidują możliwość zalecenia leczenia w ośrodku zamkniętym. W tym przypadku nie zostało przygotowane uzasadnienie, więc nie znam motywów sądu, który odmówił wnioskowi złożonemu przez matkę – komentuje Tomasz Skowron z Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze.
- Ona ma mózg zepsuty tak, że nie wie, co mówi. Potrzebuje terapii, ośrodka zamkniętego. Bez tego nie da rady – podkreśla siostra uzależnionej dziewczyny.
Zaginięcie
W czasie gdy realizowaliśmy nasz reportaż, 22-letnia Magdalena zaginęła po raz kolejny.
- Córki nie ma od soboty. Wyszła naćpana o 16 i od tego czasu jej nie ma – mówi matka 22-latki.
Zaniepokojona kobieta zgłosiła zaginięcie na policję i sama po raz kolejny ruszyła na poszukiwania. Kiedy siostry ostatni raz widziały Magdalenę, dziewczyna mówiła do siebie, miała halucynacje.
- Z córką jest coraz gorzej. Już dziesięć razy zabierało ją pogotowie. Jest tak agresywna, że muszą ją przypinać pasami – opowiada pani Agnieszka.
Późnym wieczorem, otrzymaliśmy sygnał, że dziewczyna pojawiła się w rejonie dworca kolejowego. Nasi dziennikarze ruszyli na ratunek dziewczynie. Odnaleźli ją w willi za miastem, w silnej psychozie, bez świadomości. Kto ją tam wywiózł? Czy udało się ją uratować? Już jutro druga część reportażu.