PKP oferuje pasażerom ekspresów i pociągów Intercity na przejazdy na wszystkich trasach w Polsce bilety weekendowe za 99 zł. Można dzięki nim jeździć do woli od piątku wieczorem do północy w niedzielę. Można też je w międzyczasie odsprzedać. Ale nie w kasie, rzecz jasna. Na peronach w weekendy kręcą się ”koniki”. Odkupują od podróżnych weekendowe bilety i sprzedają innym podróżnym jako zwykłe bilety w jedną stronę – za niższą cenę.---obrazek _i/pkp/pkp7.jpg|prawo|Na peronie z konikami: ”Wszystko gra!”--- - W jeden weekend zarabiam około dwóch tysięcy złotych – mówi Darek, konik z Krakowa i opowiada, jak pracują on i jego koledzy. – Pytamy ludzi wysiadających z pociągu: ”Bilet weekendowy, bilet, bilet! Pan ma? Proszę dać!”. Na popularnej trasie Kraków – Warszawa bilet w jedną stronę kosztuje 77 zł. Od konika można kupić weekendowy na przejazd w jedną stronę za 50 zł. Potem na stacji docelowej, zgodnie z umową, trzeba go zostawić w ustalonym miejscu. - Mam punkt w Warszawie, przechowuję bilety u okolicznych handlarzy – mówi Darek. – Od każdego klienta, który chce częściej jeździć, biorę telefon i mówię, że jak będzie w pociągu, skontaktuję się, co ma zrobić z biletem. Z punktu na peronie w Warszawie bilety odbiera konik – wspólnik i interes toczy się dalej. Koniki dbają o to, by kręcił się jak najlepiej i kiedy trzeba potrafią zaskarbić sobie zaufanie klientów.---obrazek _i/pkp/pkp4.jpg|prawo|W pociągu z biletem: ”Zostawić na drugim peronie!”--- - Jak ktoś nie ma pieniędzy, dostaje bilet za darmo – mówi Darek. – Dajemy wizytówkę z telefonem, ten ktoś do nas dzwoni, my przesyłamy smsem numer konta. A jak nie płaci, to monitujemy. Reporterka sprawdziła opowieść Darka. Na dworcu Kraków Główny kupiła bilet do Warszawy Centralnej za 50 zł. Tam na peronie zostawiła go w umówionym kiosku ze słodyczami. Zanim to jednak zrobiła, zadała kilka pytań kasjerkom, konduktorom, policjantom. Okazało się, że działalność koników jest wszystkim znana.---obrazek _i/pkp/pkp2.jpg|prawo|Na peronie z konduktorem: ”Wszystko w porządku!”--- - Koników takich mamy na dworcu paru i co z tego? – powiedziała kasjerka. - Co kolej może zrobić? – dodał policjant. – Pani go też odsprzedać może. Jednak kolej postanowiła w końcu coś zrobić. Dyrekcja PKP Intercity twierdzi, że o procederze wie od stycznia. W kwietniu, kiedy zaczął się nasilać, zdecydowała jednak zmienić dotychczasowe zasady sprzedaży biletów weekendowych. Od 1 czerwca promocyjne bilety będą imienne. W najbliższy piątek w UWADZE! przedstawimy Państwu, w jaki sposób PKP Intercity poradziły sobie z problemem. Przeczytaj także:Pasażerowie zdani na siebiePociągi strachuPociągi bez ochrony Bagażowy absurd---strona---