Kto wysadził blok w Bielsku-Białej?
Do tragedii doszło w lipcu 2018 roku. Blok wielorodzinny na osiedlu Sarni Skok w Bielsku-Białej, który wciąż był w budowie, zawalił się. Początkowo myślano, że winna była wada konstrukcji, szybko udało się jednak ustalić, że doszło do eksplozji - w budynku podłożono specjalnie przygotowaną do tego 11-kilogramową butlę gazową.
Nikt nie ucierpiał w wyniku eksplozji, ale straty szacowano na 1,2 mln złotych.
O zbrodnię został oskarżony Mateusz H., bezrobotny student jednej ze śląskich uczelni.
- To młody człowiek, (…) który powołując się na pobudki o charakterze ekologicznym, dopuścił się podłożenia skonstruowanych przez siebie ładunków wybuchowych pod te budynki, co doprowadziło do eksplozji i ich zawalenia – mówił Tomasz Tadla z Prokuratury Regionalnej w Katowicach.
Mężczyzna usłyszał wtedy aż 20 zarzutów, m.in. dotyczących wysadzenia budynku oraz próby wysadzenia kolejnych dwóch. Oskarżony nie przyznawał się do żadnego z zarzucanych mu czynów.
Wyrok ws. „bombera” z Bielska-Białej
Na początku lutego tego roku sąd rozpatrywał apelację „bombera” z Bielska-Białej. Mateusz H. ponownie został uznany winnym zarzucanego mu czynu. Sąd zdecydował się także zwiększyć mu karę.
Mężczyzna został skazany na siedem i pół roku więzienia - o rok więcej niż w poprzednim wyroku - oraz na karę grzywny.