Bartek czeka na miłość

Pięcioletni Bartek jest sparaliżowany od pasa w dół. Od urodzenia jest sam. Szybko się uczy, stara się być tak samodzielny, jak to tylko możliwe. Wszyscy, którzy go znają, mówią, że to pełen radości chłopiec, który potrafi każdego oczarować. Ale dotąd nikt nie chciał zaadoptować Bartka.

Bartek urodził się z przepukliną oponowo-rdzeniową Jest sparaliżowany od pasa w dół, nie kontroluje czynności fizjologicznych. Z powodu jego niepełnosprawności biologiczni rodzice zrzekli się do niego praw i oddali go do domu dziecka. Od czterech lat dla Bartka nie można znaleźć rodziny adopcyjnej. A największym pragnieniem chłopca jest mieć kogoś, kto wreszcie go pokocha. - Jak się Bartkowi powie, że się go kocha, to choćby był w trakcie najbardziej interesującej zabawy, od razu zwraca się do tego, kto to mówi, obejmuje go – mówi Bogumiła Strama, pielęgniarka z Domu Dziecka im. Jana Brzechwy w Krakowie. – Dla niego to całe życie. On chce, by ktoś był tylko dla niego. Bartek bardzo cierpi z powodu samotności – nigdy nie miał nikogo bliskiego. Mimo to, mimo swego kalectwa, jest zadziwiająco pogodny. Lekarze, pielęgniarki, pedagodzy, którzy się z nim stykają, są pod jego urokiem. - Trudno powiedzieć, co w tym dziecku jest tak wspaniałego, że cały personel, wszyscy są nim zauroczeni – mówi Anna Chrobak – Popławska, wychowawczyni w Zespole Szkół Specjalnych przy Szpitalu Ortopedyczno-Rehabilitacyjnym w Zakopanem. – I jest w nim taka chęć miłości, chęć posiadania domu – tego wszystkiego, co każde dziecko powinno mieć. Bartek przeszedł kilka poważnych operacji. Od kilku miesięcy uczy się jeździć na wózku inwalidzkim. Chce być tak samodzielny, jak może. Jest w pełni sprawny umysłowo, choć ma pewne zaniedbania w rozwoju, jak kłopoty z prawidłową wymową. A to dlatego, bo długo przebywał w grupie młodszych dzieci. Ale jest bystry i nadrabia zaległości, kilka razy w tygodniu ucząc się pod kierunkiem logopedy. - Jeśli potrafi stanąć na nóżkach dzięki pionizatorowi, i w ten sposób jeszcze bardziej usprawni nogi, a ręce ma sprawne, i będzie jeździł na wózku, to w niczym nie będzie go to upośledzało – mówi Elżbieta Kaczor, dyrektorka Domu Dziecka im. Jana Brzechwy w Krakowie. Niestety, poszukiwania adopcyjnych rodziców dla Bartka, choć powstała dla tego celu nawet kilkujęzyczna strona w Internecie, nie dały rezultatu. Kilka rodzin było zainteresowanych adopcją, ale po kilku dniach rezygnowały. Ludzie chcą adoptować małe, zdrowe dzieci, a nie takie, które do końca życia pozostaną niepełnosprawne. - Jeśli Bartek nie znajdzie rodziny, która się nim zajmie, to mimo, że jest wspaniałym chłopcem, jego los będzie bardzo przykry – mówi Anna Chrobak – Popławska, wychowawczyni w Zespole Szkół Specjalnych przy Szpitalu Ortopedyczno-Rehabilitacyjnym w Zakopanem. – Kiedy skończy sześć lat, trafi do innej placówki opiekuńczej, jego rozwój nie pójdzie w takim kierunku, jak powinien, jego samotność będzie coraz większa. Bartek przebywa w Domu Dziecka im. Jana Brzechwy w Krakowie, al. Pod Kopcem 10 A. W sprawie adopcji chłopczyka można się kontaktować telefonicznie: 012-656-14-33 lub mailowo: dd_brzechwa@op.pl 18 maja o godzinie 18 w krakowskim hotelu Radison przy ul. Straszewskiego 17 odbędzie się aukcja obrazów podarowanych przez artystów malarzy z kraju i zagranicy. Dochód z aukcji przeznaczony będzie dla wychowanków domu dziecka. Część obrazów autorzy przekazali dla Bartka. Pieniądze ze sprzedaży zasilą specjalny fundusz przeznaczony na koszty rehabilitacji chłopca. W Internecie jest strona o Bartku. Można ją znaleźć pod dwoma adresami: www.mniemoznapokochac.com oraz www.pokochajbartusia.com.

podziel się:

Pozostałe wiadomości