Bartek urodził się z przepukliną oponowo-rdzeniową Jest sparaliżowany od pasa w dół, nie kontroluje czynności fizjologicznych. Z powodu jego niepełnosprawności biologiczni rodzice zrzekli się do niego praw i oddali go do domu dziecka. Od czterech lat dla Bartka nie można znaleźć rodziny adopcyjnej. A największym pragnieniem chłopca jest mieć kogoś, kto wreszcie go pokocha. - Jak się Bartkowi powie, że się go kocha, to choćby był w trakcie najbardziej interesującej zabawy, od razu zwraca się do tego, kto to mówi, obejmuje go – mówi Bogumiła Strama, pielęgniarka z Domu Dziecka im. Jana Brzechwy w Krakowie. – Dla niego to całe życie. On chce, by ktoś był tylko dla niego. Bartek bardzo cierpi z powodu samotności – nigdy nie miał nikogo bliskiego. Mimo to, mimo swego kalectwa, jest zadziwiająco pogodny. Lekarze, pielęgniarki, pedagodzy, którzy się z nim stykają, są pod jego urokiem. - Trudno powiedzieć, co w tym dziecku jest tak wspaniałego, że cały personel, wszyscy są nim zauroczeni – mówi Anna Chrobak – Popławska, wychowawczyni w Zespole Szkół Specjalnych przy Szpitalu Ortopedyczno-Rehabilitacyjnym w Zakopanem. – I jest w nim taka chęć miłości, chęć posiadania domu – tego wszystkiego, co każde dziecko powinno mieć. Bartek przeszedł kilka poważnych operacji. Od kilku miesięcy uczy się jeździć na wózku inwalidzkim. Chce być tak samodzielny, jak może. Jest w pełni sprawny umysłowo, choć ma pewne zaniedbania w rozwoju, jak kłopoty z prawidłową wymową. A to dlatego, bo długo przebywał w grupie młodszych dzieci. Ale jest bystry i nadrabia zaległości, kilka razy w tygodniu ucząc się pod kierunkiem logopedy. - Jeśli potrafi stanąć na nóżkach dzięki pionizatorowi, i w ten sposób jeszcze bardziej usprawni nogi, a ręce ma sprawne, i będzie jeździł na wózku, to w niczym nie będzie go to upośledzało – mówi Elżbieta Kaczor, dyrektorka Domu Dziecka im. Jana Brzechwy w Krakowie. Niestety, poszukiwania adopcyjnych rodziców dla Bartka, choć powstała dla tego celu nawet kilkujęzyczna strona w Internecie, nie dały rezultatu. Kilka rodzin było zainteresowanych adopcją, ale po kilku dniach rezygnowały. Ludzie chcą adoptować małe, zdrowe dzieci, a nie takie, które do końca życia pozostaną niepełnosprawne. - Jeśli Bartek nie znajdzie rodziny, która się nim zajmie, to mimo, że jest wspaniałym chłopcem, jego los będzie bardzo przykry – mówi Anna Chrobak – Popławska, wychowawczyni w Zespole Szkół Specjalnych przy Szpitalu Ortopedyczno-Rehabilitacyjnym w Zakopanem. – Kiedy skończy sześć lat, trafi do innej placówki opiekuńczej, jego rozwój nie pójdzie w takim kierunku, jak powinien, jego samotność będzie coraz większa. Bartek przebywa w Domu Dziecka im. Jana Brzechwy w Krakowie, al. Pod Kopcem 10 A. W sprawie adopcji chłopczyka można się kontaktować telefonicznie: 012-656-14-33 lub mailowo: dd_brzechwa@op.pl 18 maja o godzinie 18 w krakowskim hotelu Radison przy ul. Straszewskiego 17 odbędzie się aukcja obrazów podarowanych przez artystów malarzy z kraju i zagranicy. Dochód z aukcji przeznaczony będzie dla wychowanków domu dziecka. Część obrazów autorzy przekazali dla Bartka. Pieniądze ze sprzedaży zasilą specjalny fundusz przeznaczony na koszty rehabilitacji chłopca. W Internecie jest strona o Bartku. Można ją znaleźć pod dwoma adresami: www.mniemoznapokochac.com oraz www.pokochajbartusia.com.