Kadzidło, wieś położona na Kurpiach, mieszka tu niespełna 5 tysięcy osób. Jak mówią mieszkańcy, jest tu spokojnie. W zeszłym tygodniu doszło tam jednak do tragedii.
- Jeden z uczniów, z nieustalonych dotąd przyczyn, w trakcie lekcji zaatakował trójkę swoich rówieśników ostrym narzędziem – mówił kom. Tomasz Żerański, rzecznik prasowy KMP w Ostrołęce.
Co wydarzyło się w szkole w Kadzidle?
Do tragicznego zdarzenia doszło w zespole szkół w Kadzidle. Żeby odtworzyć przebieg zdarzeń, spotkaliśmy się z ojcem jednego z uczniów. Mężczyzna zaraz po tragedii był na miejscu. O tym, co działo się w środku, opowiedział mu syn.
- Pani kazała im usiąść w kółku, to miała być taka lekcja integracyjna, podczas której mieli rozmawiać. M.in. o tym, czy w Kadzidle jest bezpiecznie. No i wtedy ten uczeń, który zaatakował nożem, powiedział, że nie jest bezpiecznie – opowiada mężczyzna.
18-latek miał w pewnym momencie wyjść z klasy i wrócić po 5-10 minutach.
- Miał już założoną maską, rękawiczki, zaczął bić jednego z uczniów pałką po głowie, a następnie zadał mu nożem ciosy. Obok siedziała koleżanka i ją też dźgnął nożem – mówi.
Dodaje, że w pewnym momencie nożownik wyszedł z klasy. Uczniowie wykorzystali ten moment i zaczęli uciekać przez okno.
- Po chwili wrócił, ale jeden z uczniów rzucił w niego krzesłem i nożownik się wycofał – relacjonuje ojciec jednego z uczniów.
- Całe to zdarzenie ma absurdalny wymiar, bo miało ono miejsce podczas spotkania z psychologiem. (…) [Ten uczeń – przyp. red.] zaatakował najpierw dwóch swoich rówieśników, ciężko ich raniąc. Chwilę później została zraniona jeszcze trzecia osoba – mówi Dariusz Łukaszewski, wójt gminy Kadzidło.
„Uczniowie płakali. Jakiś rodzic krzyczał”
Pierwsi na miejscu zdarzenia byli strażacy, ich remiza jest oddalona od szkoły o zaledwie kilkaset metrów.
- Uczniowie płakali. Był ktoś w rodziców, krzyczał. Na korytarzu leżała jedna osoba, której tamowali krew. Dużo tej krwi było. Nie da się tego opisać na spokojnie – przyznaje komendant Zdzisław Parzych z OSP Kadzidło.
- Nie było pewne, czy ten mężczyzna z nożem jest jeszcze w budynku czy nie. Udzielasz pomocy, ale nie wiesz, czy on jeszcze nie zaatakuje – dodaje kom. Parzych.
Obrażenia trzech uczniów okazały się poważne. Do jednej z ofiar wezwano śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego.
Po kilku minutach do szkoły wkroczyli policjanci, którzy rozpoczęli poszukiwania napastnika. Okazało się, że sprawca zdążył już uciec.
- Wszyscy mieszkańcy otrzymali wiadomość, że sprawca tego zdarzenia jest na wolności. Nie wiedzieliśmy w jaki jest stanie, w jakiej desperacji – opowiada wójt Łukaszewski.
Po półtoragodzinnych poszukiwaniach doszło do zatrzymania.
Albert G. miał na sobie maskę z horroru
Sprawcą okazał się 18-letni uczeń czwartej klasy, Albert G. Wszystko wskazuje na to, że nie był to przypadkowy atak. Policja na miejscu zdarzenia znalazła cztery noże i maskę.
- To była maska z filmu, z horroru – mówi ojciec jednego z uczniów szkoły w Kadzidle.
- To, że miał przy sobie cztery noże wskazuje na to, że sprawca prawdopodobnie przygotowywał się do tego zamachu wcześniej. (…) Maska, którą miał na sobie, może wskazywać na to, że sprawcy czerpią inspiracje z internetu, z filmów. To jest efekt naśladownictwa. Sprawca wchodzi do klasy i manifestuje swoją oryginalność. Być może wchodzi w jakąś osobowość – spekuluje mjr rez. dr inż. Jarosław Stelmach z Safety Project.
Kim jest Albert G., nożownik z Kadzidła?
Mieszkańcy Kadzidła są zaskoczeni, że napastnikiem był właśnie Albert G.
- To jest wspaniała rodzina. Co się temu chłopakowi przytrafiło, to tylko on wie. (…) Zawsze powiedział „dzień dobry”, ostatnio mi ścieżkę odgarnął, jak pierwszy śnieg spadł. Skromnie ubrany chłopak, elegancki. Nie wiem, co się stało. W domu nie było żadnych awantur, żadnego pijaństwa. Nikt o nich złego słowa nie powie. Mi to się nie chce wierzyć, że on potrafił coś takiego zrobić – mówi jedna z mieszkanek Kadzidła.
O chłopaku od innych osób dowiadujemy się, że miał konserwatywne poglądy, często chodził w wojskowych ubraniach. Pojawiają się też opinie, że była to zemsta, ponieważ inni uczniowie mieli z niego kpić.
Udało nam się porozmawiać z matką Alberta G. Tłumaczyła nam, że jest w strasznym stanie psychicznym i też nie może zrozumieć tego, co zrobił jej syn.
Co działo się w szkole w Kadzidle? „Dochodziło do bójek”
Okazuje się też, że wbrew opinii mieszkańców, że ich wieś to spokojne miejsce - w szkole spokojnie nie było.
- Tam dość często dochodziło do bójek. Tydzień wcześniej jakaś dziewczyna przyniosła do szkoły nóż i groziła nim innej. Dyrekcja tylko wezwała rodziców tej dziewczyny i na tym się skończyło – opowiada ojciec jednego z uczniów. I dodaje: - Bójki są nagminne. Co tydzień dochodzi do jakiś pobić. Na korytarzu, w łazience, w klasie. Dyrektor na to nie reaguje, jest tylko rozmowa, a nie jest to nigdzie zgłaszane. Po prostu czują się bezkarni i dlatego w końcu doszło do tragedii.
Chcieliśmy porozmawiać z dyrektorką szkoły i poznać jej stanowisko wobec tych zarzutów. Jednak następnego dnia po zdarzeniu szkoła została zamknięta, a z mediami rozmawiała jedynie dyrektorka wydziału oświaty z ostrołęckiego starostwa.
- Nie mieliśmy wcześniej informacji, że w tej szkole dzieje się coś niepokojącego. Aktualnie nie mam takiej wiedzy. Podejmiemy działania w celu wyjaśnienia tych spraw – deklaruje Magdalena Pietras, dyrektorka Wydziału Oświaty i Spraw Społecznych Starostwa Powiatowego w Ostrołęce.
Ojciec jednego z uczniów, który był w szkole zaraz po zdarzeniu, twierdzi, że zachowanie nauczycieli po ataku nożownika również pozostawia wiele do życzenia.
- Jeden z uczniów wybiegł na korytarz i powiedział nauczycielce, która tam już stała, co się stało. A ona uciekła i zamknęła się na klucz. Pomocy udzielali koledzy i koleżanki, bo nauczycielka żadnej pomocy nie udzielała – mówi.
Czy nauczyciele w polskich szkołach przechodzą szkolenia, które przygotowują ich na takie zdarzenia?
- Raport NIK-u sprzed kilku lat mówi jednoznacznie, że 90 proc. szkół nie jest przygotowanych do ataków sprawców z niebezpiecznymi narzędziami. Musimy w końcu systemowo rozwiązać problem organizacji bezpieczeństwa w polskich szkołach. Musimy też znaleźć czas dla nauczycieli, aby się na to przygotowali. Dopiero wówczas możemy od nich wymagać, żeby byli na to gotowi – uważa Jarosław Stelmach z Safety Project.
- Mój syn nie może dojść do siebie. Nawet dziś wieczorem mówił, że czuje jakby ktoś cały czas za nim szedł. Był bardzo przestraszony. Na razie boi się iść do szkoły. Mówił mi, że nie wie, czy jeszcze tam wróci, bo nie czuje się tam bezpiecznie – wyznaje ojciec.
W Zespole Szkół Powiatowych w Kadzidle wdrożone zostaną nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Na korytarzach ma się pojawić więcej dyżurujących nauczycieli, a wejście do szkoły będzie kontrolowane za pomocą systemu rejestracji wejść i wyjść. Po każdej przerwie sprawdzane będą łazienki. Najprawdopodobniej w szkole pojawi się też firma ochroniarska.
Odcinek 7311 i inne reportaże Uwagi! można oglądać także w serwisie vod.pl oraz na player.pl
Autor: AS
Reporter: Mariusz Zieliński