Trwa akcja Fundacji TVN i Uwagi! poznajcie Krzysia, kolejnego naszego bohatera.
Historia 15-letniego Krzysia, to opowieść złożona z cierpienia, bólu, łez, ale też z niezwykłej miłości.
- Krzyś urodził się jako wcześniak, trzy miesiące spędził w szpitalu. Matka chyba nie bardzo chciała go z tego szpitala odebrać – opowiada pani Bogumiła, matka zastępcza chłopca.
Do rodziny pani Bogumiły chłopiec trafił w 2017 roku, jak miał 9 lat.
- Nie mam kontaktu z biologiczną mamą już dosyć długo. Ale i tak nie chcę utrzymywać z nią kontaktu – przyznaje chłopiec.
- Jest świadomy swojej sytuacji, swojego dalszego życia. I tego, że ludzie, którzy powinni go kochać najbardziej go zawiedli – mówi pani Bogumiła.
Krzyś trafił do domu pomocy społecznej
Przez ostanie 6 lat Krzysiu miał dom, w którym mieszkał z rodzicami zastępczymi i szóstką dzieci z najróżniejszymi dysfunkcjami. Jednak niepełnosprawność ruchowa chłopca zaczęła być zbyt obciążająca dla kręgosłupów opiekunów. Byli zmuszeni przekazać chłopca pod opiekę domu pomocy społecznej.
- To była bardzo trudna decyzja. Jesteśmy coraz starsi – mówi pan Florian. I dodaje: - Może później być też tak, że nie będziemy mogli go odwiedzać i przywozić do nas do domu.
- Gdyby był chodzącym dzieckiem, to byłby z nami – tłumaczy pani Bogumiła. I zaznacza: - On jest rewelacyjny, jeżeli chodzi o jego kulturę osobistą i obycie. Jest bardzo fajnym człowiekiem.
Krzyś na co dzień spędza czas w DPS-ie, z którego jeździ do szkoły.
- Bierze aktywny udział w życiu szkoły. Jesteśmy z niego bardzo dumni. Dumna jest klasa i cała szkoła – mówi wychowawczyni chłopca.
Krzysztof zdradził nam, że myśli, co będzie robił, jak będzie dorosły.
- Mam pomysł, który jest możliwy dla osoby niepełnosprawnej. Chodzi o osobę, która siedzi w remizie, odbiera zgłoszenia i przekazuje to dalej – mówi 15-latek, ale po chwili dodaje: - Tylko jest jeden problem, jak będę dorosły, to nie wiem, gdzie znajdę mieszkanie, jak ja na nie zarobię. Tak naprawdę wydaje mi się, że nie będę żadnego zawodu wykonywał, bo w DPS-ie mieszka się przez całe życie.
Czy jest szansa na nowy dom dla Krzysia?
- Wątpię, żeby ktoś chciał przyjąć dojrzałe dziecko, ale może gdzieś jest ta jedna rodzina czy jedna kobieta, która powie: „Właśnie to chcę zrobić. Chcę być mamą tego chłopca” – mówi pani Bogumiła i zaznacza, że właśnie znalezienie nowego domu dla Krzysia jest jej wielkim marzeniem.
- To by było coś pięknego tylko nie wiem, jak to zrobić, skoro moje dziecko nie ma kwalifikacji na adopcję. Chyba, że rodzina mogłaby zostać rodziną zastępczą i wtedy można go adoptować, nie potrzeba ośrodka adopcyjnego – mówi pani Bogumiła.
- Tęsknię za nimi [rodzicami zastępczymi – red.], jak jestem w DPS-ie. Ale mam się przynajmniej z czego się cieszyć, bo na weekend przyjeżdżam do cioci i wujka. Gdyby nie oni, to nie wiem, co by się stało – przyznaje 15-latek.
Chłopiec potrzebuje stałej rehabilitacji
Krzyś ma czterokończynowe porażenie mózgowe i wymaga stałej rehabilitacji.
- Potrzebuje jej, żeby utrzymać, to, co jest i to poprawiać. I tym samym poprawiać jakość życia. Im jest bardziej sprawny, tym więcej może – tłumaczy Małgorzata Gabriel, fizjoterapeutka.
Intensywne turnusy dają szansę na lepszą sprawność chłopca. Niestety, opiekunów na to nie stać.
- Jak turnus kosztuje 8 tysięcy, to ile by zostało nam na resztę rzeczy? Nie miałabym z czym działać na innych płaszczyznach – tłumaczy pani Bogumiła.
- Oczywiście, że chciałbym chodzić, biegać z kolegami i grać z nimi w piłkę. Nie wiem, czy jest jakaś szansa, ale może będzie. Ucieszyłbym się, jakbym zrobił chociaż pierwszy krok – mówi Krzyś.
Jeśli chcecie wspomóc Krzysia i innych podopiecznych Fundacji TVN, wysyłacie SMS o treści POMAGAM na numer 7356. Koszt SMS-a to 3,69 zł z VAT.
Odcinek 7309 i inne reportaże Uwagi! można oglądać także w serwisie vod.pl oraz na player.pl
Autor: wg
Reporter: Edyta Krześniak