Do Sądu Okręgowego w Poznaniu trafił akt oskarżenia w sprawie śmierci dwuletniej Lilianki z Piły. Przypomnijmy, że w marcu zeszłego roku dziewczynka trafiła do szpitala w ciężkim stanie. Miała złamane kości czaszki i krwiaki. Kilka dni wcześniej, jak ustaliła prokuratura w Pile, ojczym popchnął dziewczynkę. Ta upadła i uderzyła głową o metalową futrynę drzwi. Matka, nie wezwała pomocy do dziecka. Gdy Lilinka trafiła wreszcie do szpitala, na ratunek było za późno. Dziewczynka zmarła w takcie operacji.
Jak twierdził Rafał Szuca, dyrektor szpitala w Pile, dziecko miałoby większe szanse na ratunek, gdyby lekarze wcześniej dowiedzieli się o uderzeniu w głowę.
- Różnica czterech-pięciu dni to jest różnica istotna – mówili.
Początkowo pilska prokuratura postawiła Szymonowi B. zarzut znęcania się, matce - zarzut nieudzielenia pomocy. Śledczy zmienili jednak kwalifikację czynów zarzucając parze zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Według śledczych, kobieta nie udzieliła dziecku żadnej pomocy i zataiła przed lekarzami fakt odniesienia przez dziecko obrażeń głowy w wyniku uderzenia o futrynę. Dodatkowo mężczyzna odpowie też za znęcanie się fizycznie lub psychicznie nad osobami małoletnimi, także nad rodzeństwem dwulatki. Prokuratura zdecydowała się na zmianę zarzutów po zebraniu całości materiału dowodowego. Oskarżeni nie przyznali się do winy.
Przypomnijmy, że reportaż o śmierci Lilianki wyemitowaliśmy w marcu zeszłego roku. Ojciec miał wyładowywać na dziewczynce swoje frustracje wynikające z niepowodzeń w grze komputerowej. Tą sprawą zajmowaliśmy się także na żywo w programie Uwaga! po Uwadze.
Całość do obejrzenia tutaj: