Prokurator domagał się dla Artura W. 25 lat więzienia. Nie mógł żądać dożywocia, gdyż wobec osoby, która w momencie dokonania przestępstwa, nie była pełnoletnia nie można orzec najwyższej z możliwych kar. Mecenas, reprezentująca Artura W., domagała się natomiast, aby jej klient został skazany za rozbój, bo w jej ocenie chłopak nie chciał zabić.
Podczas ogłaszania wyroku, sędzia Jarosław Mazurek mówił , że poza wyjaśnieniami oskarżonego, nie ma w tej sprawie żadnych dowodów bezpośrednich i dlatego miał trudność w ustaleniu faktycznego przebiegu zdarzenia. Sąd orzekł również, że kara jaka wymierzył oskarżonemu, będzie wykonywana w trybie terapeutycznym, co oznacza że będzie poddany między innymi opiece psychologicznej.
Wiktoria zaginęła 7 marca 2015 roku po tym, jak o osiemnastej rozstała się ze swoimi koleżankami. Do domu już nie wróciła. Prokuratura ustaliła, że niespełna 17- letni wówczas Artur W. świadomie napadł na nastolatkę chcąc ukraść jej telefon wart około 400 złotych. W wyniku szarpaniny dziewczyna uderzyła głową o betonowy chodnik i straciła przytomność. Żyjącą, ale nieprzytomną Wiktorię, Artur W. zaciągnął w okolice kolektora ściekowego i tam wrzucił. Dziewczyna utopiła się. Artur W. nie przyznał się do zamiaru zabójstwa Wiktorii. Wyrok w tej sprawie jest nieprawomocny.