Dwa lata na wolności. Jak dziś wygląda życie Tomasza Komendy?

TVN UWAGA! 5088861
TVN UWAGA! 322440
Tomasza Komenda, bohater najgłośniejszej sprawy ostatnich lat, od jakiegoś czasu unika mediów. Dla nas zrobił wyjątek i opowiedział, jak układa sobie nowe życie.

Tomasz Komenda w 2004 roku został niesłusznie skazany prawomocnym wyrokiem Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu na karę 25 lat pozbawienia wolności za zgwałcenie i zabójstwo 15-letniej dziewczyny. W połowie marca 2018 został przez sąd penitencjarny przy Sądzie Okręgowym we Wrocławiu warunkowo zwolniony z odbywania kary i wyszedł na wolność po 18 latach. 16 maja 2018 roku Sąd Najwyższy uniewinnił Tomasza Komendę.

Miłość

Dwa lata po odzyskaniu wolności Tomasz Komenda opowiedział nam o swojej wielkiej miłości.

- Wszystkie dziewczyny, z którymi nawiązałem kontakt, nie patrzyły na mnie jak na mężczyznę, tylko zastanawiały się: czy to na pewno on? – opowiada.

Anna, tak jak Tomasz nie wierzyła, że jeszcze spotka miłość swojego życia. Ma za sobą trudny związek naznaczony przemocą. Z byłym partnerem ma dwóch synów, których od dawna wychowuje sama.

- Tomka poznałam na portalu randkowym. Koleżanka namówiła mnie do założenia konta. Zobaczyłam tam Tomka i napisałam do niego, że fajnie go zobaczyć po tej stronie życia – opowiada Anna Walter i dodaje: Tak jak większość Polaków śledziłam jego historię. Współczułam mu tego, co go spotkało i tak zaczęliśmy ze sobą korespondować. Ten kontakt się kilkukrotnie nam urywał, ale naprawdę zaiskrzyło dopiero, gdy spotkaliśmy się przypadkiem na ulicy.

- Uczucie, miłość przychodzi samo. Albo jest, albo go nie ma. Poczułem motylki w brzuchu, wiedziałem, że Ania jest tą jedyną – wyznaje Komenda.

Tomasz jest szczęśliwy, niestety przeszłość wciąż powraca.

- Nigdy nie chciałam od Tomka wyciągać informacji. Nie dopytywałam go, co go tam spotkało, jak było. Czekałam na moment, że sam się przede mną otworzy i wszystko mi opowie. Były momenty, że on się otwierał i oboje płakaliśmy jak dzieci – wyznaje Anna. Zakochani marzą o założeniu rodziny.

- Chciałbym mieć ślub kościelny, marzę żeby Ania w białej sukni stanęła ze mną na ślubnym kobiercu. To będzie nasze święto – wyznaje Tomasz i dodaje: Największe moje marzenie to, żeby Ania urodziła mi syna lub córkę. Imiona już są wybrane. Rodzina zwiążę nas jeszcze mocniej.

Proces

Jak kiedyś w więzieniu, tak teraz w codziennym życiu Tomasz wykazuje się niezwykłą siłą charakteru. Dwa lata temu wymagał wsparcia i opieki, dziś to on opiekuje się nowa rodziną. Jednak cieniem na jego życiu kładzie się przedłużający się proces, przez który powracają traumatyczne wspomnienia, burząc z takim trudem budowaną równowagę.

- Najtrudniejsze jest dla mnie to, że mimo iż upłynęły dwa lata od opuszczenia więzienia, wciąż nie mam spokoju. Jestem ciągany po prokuraturach, sądach. Za każdym razem to fizyczna i psychiczna męka – mówi Komenda.

Przed Sądem Okręgowym w Opolu toczy się postępowanie o odszkodowanie i zadośćuczynienie za niesłuszny wyrok i odbywaną karę więzienia. Pełnomocnik zażądał 18 milionów. To najwyższe odszkodowanie w historii. Postępowanie toczy się już rok. Przesłuchano Tomasza Komendę, współosadzonych i rodzinę. Powołano pięciu biegłych lekarzy, w tym dwóch psychiatrów i psychologa.

- Sąd będzie musiał oszacować krzywdę Tomasza Komendy i przeliczyć ją na pieniądze. Taka jest istota tej sprawy o odszkodowanie i zadośćuczynienie za niesłuszne skazanie – komentuje Daniel Kliś, rzecznik Sądu Okręgowego w Opolu .

- Nie da się wycenić ludzkiej krzywdy. Byłem skazany za pedofilię, za krzywdę dziecka. Wiadomo, że za takie coś w kryminale nie ma się życia – odpowiada Tomasz Komenda.

Rodzice Tomasza przeżywają ten proces. Tak jak syn, oni także marzą o spokoju i choć odrobinie szczęścia na stare lata.

- Każdy z rodziny wychodząc z przesłuchania płakał. To wszystko, co przeżywaliśmy, próbowaliśmy w sobie ugasić, oni znów każą nam przeżywać na nowo - opowiada Mirosław Klemański, ojczym.

podziel się:

Pozostałe wiadomości