Na wirusowe zapalenie wątroby typu C, zakaźną chorobę, która nieleczona prowadzi do marskości i nowotworów wątroby, choruje w Polsce około 750 tysięcy osób. Tylko cztery procent z nich wie o tym, że choruje. Lekarze mówią już o epidemii. Mamy jeden z najwyższych wskaźników zachorowań, natomiast najmniej w Europie wydaje się u nas pieniędzy na profilaktykę i leczenie chorych. Ministerstwo Zdrowia nie dało nawet pieniędzy na akcję informującą o groźbie zakażenia.Nie ma pieniędzy na leczenie, nie ma programu walki z chorobą. W szpitalu zakaźnym w Cieszynie odbyło się spotkanie chorych na HCV z lekarką. Dowiedzieli się, że Narodowy Fundusz Zdrowia dał pieniądze na leczenie 2 osób. Choruje 56.Wirusem HCV można się zakazić przy każdym kontakcie z krwią, czyli w salonach tatuażu, u kosmetyczki lub fryzjer, a także przy kontakcie z krwią ludzi zakażonych, np. narkomanów. To jednak niewielki procent zakażeń. Aż 75 procent zakażeń ma miejsce w placówkach medycznych. Powody zakażenia są zazwyczaj związane z niewłaściwą dezynfekcją sprzętu do badań np. gastrologicznych, ginekologicznych czy dentystycznych, a także niestosowaniem rękawiczek jednorazowych. Sprawdziliśmy, jak przestrzega się zasad higieny w przychodniach. Pielęgniarki, które miały pobrać krew chłopcu, były niezmiernie zdziwione pytaniem, dlaczego nie zakładają jednorazowych rękawiczek.- Każdy, kto choć raz był w przychodni, miał pobieraną krew, robiony zastrzyk, mógł zostać zakażony – mówi Janusz Chojnacki, prezes Stowarzyszenia Pomocy Chorym z HCV Prometeusze.Do Fundacji codziennie przychodzą dziesiątki maili i listów, w których chorzy błagają o pomoc. Wielokrotnie słyszeli już od swoich lekarzy, że nie ma pieniędzy na ich leczenie, że muszą czekać. Czekanie jest dla nich jednak równoznaczne z rozwojem tej śmiertelnej choroby.- Czasem myślę – a może się nie uda? – mówi Aleksandra Kalinowska, 31-letnia matka trójki dzieci, która o chorobie dowiedziała się pół roku temu. – To są chwile, kiedy nawet modlić się nie można. W głowie jest zupełna pustka.W telewizji TVN chcemy zacząć mówić HCV. Uważamy, że społeczeństwo ma prawo wiedzieć o poważnym zagrożeniu tą epidemią. Ma prawo wiedzieć, czego ma się domagać; choćby tak podstawowej rzeczy, jak sterylności nawet przy zwykłym badaniu. Ma prawo wiedzieć, że po wyjściu ze szpitala może żądać badania na obecność HCV i zwiększyć szansę na wyleczenie choroby. Uważamy też, że sytuacja, w której chorzy ludzie nie mogą się leczyć, bo nie ma na to pieniędzy, powinna się zmienić. A przede wszystkim chcemy przerwać zmowę milczenia, jaka panuje w Polsce wokół tej choroby. Już w najbliższą niedzielę w programie Pod Napięciem będziemy mówić o HCV.