Romowie mieszkają w Limanowej od lat. Z lokalną społecznością czują się zasymilowani. Dla 13 letniego Kornela - który mieszka tu od urodzenia - ewentualna przeprowadzka, to byłaby życiowa rewolucja. Chłopiec skończył w Limanowej podstawówkę, teraz uczy się w drugiej klasie gimnazjum i w szkole nikt mu nie dokucza. - W Czchowie nikogo nie znam! Boję się, że będą mnie tam wyzywać, źle traktować. Że powiedzą: "W naszej szkole nie potrzebujemy takich, jak ty" - mówi nam chłopak.
Robią wszystko, żeby wysiedlić
W Limanowej do incydentów dochodzi niezmiernie rzadko, co potwierdzają policyjne statystyki. Mimo to, tutejsze władze robią wszystko, by wysiedlić Romów do sąsiedniej gminy.
I chociaż oficjalnym powodem zakupu domu w odległym Czchowie były niskie ceny nieruchomości, to Romowie odczytują to zupełnie inaczej inaczej. - Napierają na nas, żebyśmy się wyprowadzili - mówi Rafał Murkowski, jeden z lokatorów ponad stuletniego domu, w którym jeszcze kilka miesięcy temu mieszkało prawie czterdzieści osób. Dziś budynek to rudera.
Pozwolili wymontować okna, drzwi i ganek
Nieruchomość niszczeje, odkąd w grudniu 2015 roku przeniesiona do pobliskich Marcinkowic została stąd jedna z rodzin. Przed wyprowadzką urzędnicy pozwolili jej wymontować okna, drzwi, a nawet ganek ze schodami! To sprawiło, że znaczna część domu - w którym wciąż mieszka dziewiętnaście osób, w tym dziesięcioro dzieci - została zdewastowana.
- Burmistrz kazał im to wszystko burzyć, żeby mieć pretekst do wyeksmitowania nas – nie ma wątpliwości jeden z lokatorów, Marek Ondycz. - Chcą się pozbyć Cyganów! - dodaje Ewelina Murkowska. Od Rafała Murkowskiego słyszymy, z kolei: - U burmistrza powiedzieli, że będą tu sprzątać, jak już zburzą dom.
Poruszenie wśród mieszkańców
Wystraszeni wizją rozbiórki domu Romowie zgodzili się na przeprowadzkę do Czchowa. Planowana przeprowadzka wywołała jednak poruszenie wśród tamtejszych mieszkańców. W zaledwie klika dni ponad sześćset osób podpisało petycję przeciw osiedleniu się Romów w Czchowie! Wykorzystały to władze tej turystycznej miejscowości i zablokowały romskim rodzinom możliwość wprowadzenia się.
- Przysługuje mi prawo zabezpieczenia porządku publicznego. Zarządzenie, które wydałem ma właśnie taki charakter i dotyczy braku możliwości zasiedlenia tej nieruchomości ze względu na bezpieczeństwo - mówi burmistrz Czchowa, Marek Chudoba.
Jak dodaje, protest był oddolny. - Władze Limanowej podjęły decyzję, że chcą wyeksmitować część mniejszości narodowej na teren obcej gminy. A Zaporze to osiedle 350 domków letniskowych. Miejsce rekreacyjne! Tu jest sypialnia Krakowa i Śląska. W lecie tu od kwietnia są dziesiątki tysięcy ludzi! I oni do mnie wydzwaniają każdego dnia. Pytają, co mają robić? Czy już domki sprzedawać? Bo oni tu na pewno już nie przyjadą - mówi burmistrz Chudoba. - To brzmi rasistowsko - zauważa reporter UWAGI! - Chodzi o bezpieczeństwo tych ewentualnie przesiedlonych tutaj Romów - odpowiada burmistrz.
"Tam nas nie chcą"
Sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Romowie teraz nie chcą opuszczać miejsca, w którym żyją od kilku pokoleń. - Mój mąż mieszka tu od urodzenia, 33 lata! Ludzie są do nas przyzwyczajeni. A tam nas nie chcą - mówi Ramona Ondycz.
Tutaj, w Limanowej, nad Romami wciąż wisi jednak widmo eksmisji. Dom, w którym mieszkają, ma zostać zrównany z ziemią. - Jak tylko ostatnia osoba go opuści i zabierze swoje rzeczy, ten dom będzie zburzony – mówi wprost burmistrz miasta Limanowa, Władysław Bieda.
Czym takie postawienie sprawy różni się od nagłaśnianych w mediach przypadków, kiedy nowi właściciele kamienic, by pozbyć się niechcianych lokatorów odcinają im wodę bądź wpuszczają do budynku robactwo?
- Jest pozwolenie na rozbiórkę tego budynku - odpowiada spokojnie burmistrz.
- Ale tam nadal mieszkają ludzie! – zauważa reporter.
- Bez umowy! – nie traci rezonu burmistrz.
"Nie wiedzą, co ich czeka"
Jego poczynania budzą stanowczy sprzeciw Rzecznika Praw Obywatelskich, któremu nie podoba się zmuszanie kogokolwiek do opuszczenia miejsca zamieszkania. - Limanowscy Romowie są postawieni przed wyborem mieszkania w tych warunkach, w jakich teraz żyją albo przeniesienia się do miejsca, gdzie nie wiadomo, co ich czeka - mówi zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich, dr Sylwia Spurek.
- Ze strony Czchowa pojawiały się stanowiska, że będą tam mieli trudności z zameldowaniem się, uzyskaniem świadczeń z pomocy społecznej, podpisaniem umów na dostawę wody czy energii. Oni mają prawo się obawiać warunków, jakie tam zastaną. Zmuszanie ich do przeprowadzki na pewno nie jest dobrym rozwiązaniem. Emocje narosły już do takiego stopnia, że istnieje ryzyko rozwiązania o charakterze siłowym - uważa.
"To jest budowanie getta"
Jeszcze w tym miesiącu do Limanowej przyjadą posłowie, którzy konflikt pomiędzy burmistrzem a romskimi rodzinami obserwują od ponad 3 lat i chcą sprawdzić, czy rządowe dotacje zostały wydane we właściwy sposób. Danuta Pietraszewska, szefowa sejmowej komisji mniejszości narodowych i etnicznych zamierzenia burmistrza Limanowej nazywa krótko: - To jest budowanie getta. Wbrew polityce państwa.
Burmistrz Bieda nie ma sobie jednak nic do zarzucenia. Tymczasem jeśli jego plan się powiedzie, może być to niebezpieczny precedens, który pozwoli władzom innych miast w Polsce pozbywanie się najbiedniejszych mieszkańców wraz z ich problemami.