- Dwa tygodnie przed naszym weselem zadzwonił pan z zespołu z informacją, że nie zamierza przyjechać. Powiedział, że trafił mu się koncert za granicą, który bardziej mu się opłaca – opowiada pani Sylwia, której wesele miał uświetnić występ popularnej kapeli z południa Polski. Inna z par dostała informację o nieobecności zespołu dwadzieścia godzin przed weselem. Jak tłumaczy się lider zespołu?
„Nie czujemy się dobrze w naszym domu, tata nadużywa alkoholu, zdarza się, że podnosi rękę”, to fragment listu, który rodzeństwo nastolatków wysłało do redakcji Uwagi!
Komornik zajął konto pana Artura z powodu niepłacenia rachunków za prąd. Mężczyzna jednak przekonuje, że nigdy nie podpisywał żadnej umowy z dostawcą energii. Okazuje się, że umowę przez internet zawarł ktoś inny, używając jego nazwiska i numeru PESEL.
Mają popękane ściany i wybrzuszenia podłogi w mieszkaniach. Pod jednym z bloków w Ostrowie Wielkopolskim zapadła się posadzka. Jak do tego doszło i kto jest odpowiedzialny?
Już dziś kolejna część reportażu "Szatańska loża VIP" Tomasza Patory. Z redakcją skontaktowała się rodzina poszkodowanej 80-latki. Starsza kobieta na "cudowne" przedmioty wydała majątek.
Każdego roku z powodu przemocy w rodzinie umierają w Polsce kolejne dzieci. Tysiące jest bitych i maltretowanych, a ich doświadczenia powodują traumę na całe życie.
- Czuję, że nie daliśmy rady jako państwo i jako dorośli. Przechodzimy obojętnie obok tych wydarzeń i dalej nic się nie dzieje – mówi przedstawicielka fundacji, która od lat postuluje o zmianę przepisów.
- Już w trzecim miesiącu moja wypłata była 50 proc. większa niż w pierwszym. To była największa wypłata w moim życiu. Tylko co z tego? To są krwawe pieniądze – mówi Maciej, były telemarketer.
- Przez ostatnie miesiące pracowałem w piekle, a co gorsza byłem jednym z diabłów. Każdego dnia brałem udział w oszustwie na wielką skalę – napisał do redakcji Uwagi! jeden z naszych widzów.
Groźby, wyzwiska, petardy i wyjące alarmy - z tym na co dzień muszą się mierzyć sąsiedzi rodziny K. Sprawy sądowe toczą się od wielu lat. Pokazywaliśmy te historie wielokrotnie w Uwadze! Do tej pory państwo K. nie chcieli rozmawiać i przedstawiać swoich argumentów. Nagle sytuacja się zmieniła.
- Przez ostatnie miesiące pracowałem w piekle, a co gorsza byłem jednym z diabłów. Każdego dnia brałem udział w oszustwie na wielką skalę – napisał do redakcji Uwagi! jeden z naszych widzów.
Od lat walczą o to, by bez przeszkód wychodzić z domu. Niektórzy opuszczają mieszkania tylko raz na dwa tygodnie. Wszystko z powodu ośmiu schodów.
Po latach pracy zostali zwolnieni. Jak orzekł sąd - bezpodstawnie. Mimo to starosto od blisko trzech lat nie wypłaca im zasądzonych odszkodowań, a odsetki ciągle rosną. Jak to możliwe?
Dziś w UWADZE! o chorobie kotów, która wywołała w Polsce panikę. - Szybko zaczęły się pojawiać kolejne przypadki. Łącznie było ich około szesnastu. Wszystkie kociaczki umarły, wszystkie z bardzo podobnymi objawami - mówi lekarz weterynarii.
Małżeństwo z Warszawy, które porzuciło swoje nieletnie dzieci, zostało namierzone w czeskiej Pradze. Jak wyglądało spotkanie z policją i co powiedzieli czeskim funkcjonariuszom?
W ciągu zaledwie kilkunastu tygodni w Kozach pod Bielskiem-Białą doszło do sześciu pożarów. Mieszkańcy żyją w strachu, obawiając się, że kolejny raz mają do czynienia z seryjnym podpalaczem.
Pani Anna przez chwilę uwierzyła, że rozbicie gangu lichwiarzy, którego padła ofiarą to koniec jej problemów. Jak to możliwe, że w oczach prokuratorów z ofiary stała się przestępcą?
Pani Kamila tylko pół roku cieszyła się samochodem elektrycznym. Jej auto spłonęło w garażu. Ubezpieczyciel nie chciał wypłacić odszkodowania bo uznał, że przyczyną pożaru była wada fabryczna pojazdu. Ale to nie jedyny problem, z którym musiała się zmierzyć użytkowniczka elektryka.
Kilka lat temu stracili matkę i ojca – dziś grozi im utrata tego, co zostało im po rodzicach –gospodarstwa, które pozwala im godnie żyć. Komu zależy na przejęciu ziemi rodzinnej spółki?
Rozkochała fanów głosem i tekstami. Z grupą Maanam stworzyła nieśmiertelne hity. Kory nie ma z nami już pięć lat.
Pan Robert postanowił kupić wymarzonego kampera. Podpisał umowę i wpłacił kilkadziesiąt tysięcy złotych zaliczki. Miał odebrać samochód za kilka tygodni, ale pojawiły się niespodziewane problemy.
Jak wyglądały ostatnie godziny życia 27-letniej Polki, która została brutalnie zamordowana w Grecji? Nasz reporter poleciał na wyspę Kos, gdzie doszło do tragedii. Zobaczcie relację, którą nagrał wczoraj. Nowe ustalenia już dziś w UWADZE!
65-letni, niepełnosprawny pan Ryszard od miesiąca nie może korzystać z komunikacji miejskiej. Część kierowców nie wpuszcza go autobusów.
- Serwis wycenił naprawę mojego samochodu na 22 tys. zł, a ubezpieczyciel stacji benzynowej na 694 zł. To ledwo pokrywa kwotę paliwa, która została zatankowana – mówi pan Konrad. Jego samochód został uszkodzony prawdopodobnie przez pomyłkę pracownika stacji benzynowej, który miał pomylić wlewy benzyny i płynu AdBlue.
Rodzina K. zmieniła w piekło życie pani Bożenie Wołowicz. Teraz sytuacja powtarza się w przypadku nowego sąsiada, pana Antoniego. Działania Rodziny K. przybierają coraz bardziej wyrafinowane formy i miały nasilić się po tym, jak Sąd Najwyższy uwzględnił kasację oskarżonych i wrócił sprawę Bożeny Wołowicz do ponownego rozpatrzenia.
Sceny, jakie dzieją się na spokojnej do tej pory ulicy w Końskich (Świętokrzyskie), przypominają od kilku tygodni film sensacyjny. Policja interweniowała tu już kilkadziesiąt razy, konieczny był również przyjazd pogotowia. Wszystko z powodu transakcji kupna domu.
Stworzyła dom dla porzuconego noworodka. Po roku, w niejasnych okolicznościach, dziecko zostało jej odebrane.
Półtoraroczny Karolek trafił do szpitala w ciężkim stanie. Musiał przejść trepanację czaszki. Jak do tego doszło? Dlaczego nie zareagowano na oczywiste sygnały ostrzegawcze?
- To mogłam być ja. Ten sam szpital, ten sam dzień, ta sama noc. Płakać mi się chce – wyznaje pani Katarzyna, która podobnie jak zmarła pani Dorota trafiła do szpitala w Nowym Targu w piątym miesiącu ciąży, z powodu odejścia wód płodowych.
Pani Milena trafiła do szpitala w 13. tygodniu ciąży. Bała się o swoje życie, myślała, że już nie wróci do domu, gdzie czekało na nią 6-letnie dziecko.
Tradycyjne, lokalne, domowe soki i syropy? Sprawdziliśmy, co kryje się w produktach sprzedawanych na podhalańskich straganach.