Patryk uderzył w drzewo. Nie miał kasku. Uraz głowy spowodował śmierć. Na stoku Czantorii nie było siatki odgradzającej trasę od lasu. - Gdyby była siatka, jakoś by go poskładali w szpitalu – mówi Mariusz Wichur, ojciec Patryka. – Taka siatka nie kosztuje dużo, ale liczy się tylko zysk z biletów. Po interwencji reportera UWAGI! właściciel stoku na Czantorii zabezpieczył trudne fragmenty tras specjalną siatką. Ale do połowy tego sezonu w samym tylko Beskidzie Śląskim doszło do dwóch tysięcy wypadków narciarskich. Wbrew temu, o czym ostatnio dużo mówią media, alkohol stanowił zaledwie 1 procent przyczyn wszystkich tych tragedii. - W okresie ferii mamy do 100 poszkodowanych narciarzy i snowboardzistów dziennie – mówi dr n. med. Marian Papież, ordynator oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej w szpitalu powiatowym im. dr. Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem. – Kilkanaście lat temu mieliśmy do 1200 wypadków w sezonie, teraz ponad trzy tysiące.