Sławomir Olbryś, strażak z Katowic z ponad 20-letnim stażem , wracał pociągiem z Warszawy do Katowic. Skład pędzący 118 kilometrów na godzinę wykoleił się. Mężczyzna, mimo że sam ucierpiał w wypadku, bez zastanowienia ruszył na pomoc bardziej poszkodowanym współpasażerom. - Za każdym razem, kiedy jadę w delegację i wsiadam do pociągu, mam skojarzenia z tamtą katastrofą. Gdy przejeżdżam tamtędy, odczuwam niepokój. Musze wyjść na korytarz, otworzyć okno – opowiada Sławomir Olbryś Byłoby dużo gorzej, gdyby nie pomoc rodziny, kolegów z pracy, a także profesjonalistów. Pan Sławomir z pomocy psychologicznej mógł skorzystać w miejscu pracy.
podziel się: