31-latka zgłosiła się na policję po tym, jak uświadomiła sobie, że padła ofiarą internetowego oszustwa. Kobieta myślała, że rozmawia z jednym ze znanych artystów i zrobiła kilka przelewów na blisko 70 tysięcy złotych.
„Mała dziewczynka wpadła do rwącej rzeki…” – tak zaczynał się jeden z fałszywych wpisów, które zamieszczali dwaj oszuści na portalach społecznościowych. 25 i 28-latek usłyszeli już zarzuty karne.
Na terenie Ukrainy zlikwidowano biuro call center, z którego dzwoniono do Polski i namawiano do inwestowania na specjalnych platformach. Poszkodowani tracili ogromne pieniądze. Reportaż o tym procederze pokazywaliśmy w Uwadze! kilkanaście dni temu.
Atakują szkoły, szpitale, samoloty pasażerskie, ale także osoby publiczne. Ofiarą takiego ataku może być każdy, a ustalenie tożsamości przestępcy często wydaje się niemożliwe. Przestępstwo określane mianem spoofingu to podszywanie się pod czyjąś tożsamość w komunikacji elektronicznej. Jest prawdziwą plagą w Polsce, a cyberprzestępcy w swoich działaniach są bezlitośni.
Internetowe reklamy, tajemnicze platformy i ogromne zyski. Sieć pełna jest filmów, w których oszuści podszywają się pod znane osoby. Jak nie dać się oszukać?
- Ofiary tracą pieniądze, bo regularnie wpłacają na fałszywą platformę inwestycyjną, która tak naprawdę nie istnieje – mówi ekspert. Na co uważać i jak nie dać się oszukać?
Zaczynają od zwykłej rozmowy i budują coraz bliższą relację, by w końcu zastosować emocjonalny szantaż i zażądać pieniędzy. Internetowi oszuści matrymonialni uwodzą już nie tylko kobiety. Ich ofiarami są też młodzi mężczyźni.
- Oni w tym samym czasie oszukują setki osób. Przepracowali wiele różnych obiekcji. Jeżeli ofiara coś podejrzewa, to trzeba wiedzieć, że oni już mieli takie ofiary, które coś podejrzewają i mają kilkadziesiąt różnych metod, żeby taką ofiarę uspokoić, a może raczej uśpić jej czujność – mówi ekspert.