Życie świadka koronnego

TVN UWAGA! 134311
Program świadka koronnego istnieje w Polsce od 10 lat. Dzięki zeznaniom skruszonych bandytów, za kratki trafili bossowie najgroźniejszych gangów. Teraz zaczynają wychodzić na wolność. Co myślą świadkowie koronni, którzy dalej muszą ukrywać się przed nimi?  Na razie objęci są specjalnym programem ochrony. Jak będzie wyglądać ich życie, gdy program się zakończy? Czy będą mogli normalnie żyć, zdając sobie sprawę, że przestępcy, których obciążyli zeznaniami są na wolności?

Dziennikarz UWAGI! spotkał się z byłym gangsterem mafii pruszkowskiej, Jarosławem S. „Masą”. On pierwszy w Polsce zdecydował się być świadkiem koronnym. Dzięki jego zeznaniom policja rozbiła mafię pruszkowską, a kolejni gangsterzy zaczęli współpracować z wymiarem sprawiedliwości. - Świadkiem koronnym jestem osiem lat. Cały czas zeznaję. Zostało tylko kilku, a tak wszyscy są już na wolności. Najgroźniejsi są oczywiście Bryndziaki i Parasol. Pruszków. Nie orientuję się, jak teraz wyceniona jest moja głowa. Kiedyś było dwa miliony dolarów. Będąc gangsterem miałem bardzo wysoki poziom egzystencji. Zdawałem sobie sprawę, że muszę z tego zrezygnować rezygnując z bycia gangsterem. Ale nie spodziewałem się, że będzie to życie na pograniczu ubóstwa – opowiada Masa. - Bycie świadkiem koronnym to nie jest luksus, to nie jest przywilej. Jest to pewna forma dania gwarancji bezpieczeństwa w zamian za to, że dana osoba zeznaje, obciąża innych członków grup przestępczych – twierdzi jednak generał Adam Rapacki, człowiek, który zawsze zwalczał mafię w Polsce. Generał Rapacki stworzył struktury policyjne do zwalczania przestępczości zorganizowanej, które przekształcono w Centralne Biuro Śledcze. Jego doświadczenie wykorzystano przy tworzeniu systemu Ochrony Świadka Koronnego. Teraz jest wiceministrem MSWiA. Po raz drugi do reporterów UWAGI! dotarła matka świadka koronnego, która od sześciu lat wraz synem, synową i wnukami ukrywa się przed bandytami. Wszyscy są objęci programem ochrony świadka koronnego. - Człowiek się kładzie i nie wie, czy się rano obudzi. A syn to kłębek nerwów, stale za siebie się ogląda. Bo każdy myśli, że taki świadek to ma miód. A to jest gehenna. My jesteśmy tym chwastem, który trzeba by usunąć. Jesteśmy darmozjady, bo państwo nas utrzymuje – skarży się kobieta. Inaczej program ochrony świadka koronnego widzi policjant, który zajmuje się ochroną świadków. Zna wszystkich skruszonych przestępców. Zna też ich stare i nowe życiorysy. - Jest jakaś część świadków koronnych, którzy realizując postawę roszczeniową uważają, że za zeznania, które złożyli w sądzie należy im się coś więcej. Uprzywilejowana pozycja w postaci wysokich emerytur do końca życia, domy, które powinna im zafundować policja lub prokuratura. Ta grupa ludzi będzie pewnie zawiedziona pobytem w programie. Świadek od początku wie, że nagrodą za to, że został świadkiem jest uniknięcie odpowiedzialności karnej. Nie ma najmniejszych powodów sądzić, że po zakończeniu programu będzie w uprzywilejowanej sytuacji, jakiej nikt z uczciwie pracujących obywateli w Polsce nie ma – mówi policjant, który musi pozostać anonimowy. Wszystko, co dotyczy świadków koronnych, jest objęte tajemnicą państwową. Dlatego policja i świadkowie koronni nie mówią, ile miesięcznie dostaje pieniędzy skruszony gangster. Według naszych obliczeń, były gangster, który jest w programie z trzema członkami rodziny, dostaje średnio 5 tys. zł. Z tego ok. 2 tys. zł wydaje na wynajęcie mieszkania i opłacenie gazu z prądem. Wszyscy muszą leczyć się sami, prywatnie. Świadek koronny jest chroniony przez antyterrorystów, gdy ma zeznawać w sądzie lub w prokuraturze. Na co dzień żyją z rodzinami między ludźmi. Do momentu zakończenia procesów często nie może podjąć żadnej pracy. Wyrobienie nowych dokumentów trwa latami.

podziel się:

Pozostałe wiadomości