We wsi Banie w Zachodniopomorskim mieszka zaledwie dwa tysiące osób. Wydawałoby się, że sąsiedzi wiedzą tu o sobie wszystko. Jednak 36-letnia Katarzyna B. potrafiła przez lata ukrywać przed mieszkańcami zbrodnię. Kobieta zabiła dwójkę swoich nowo narodzonych dzieci i zakopała je w przydomowym ogrodzie. - Został przekazany nam materiał, który zawierał kości zwierząt i kości ludzkie – powiedział Mirosław Parafiniuk z Zakładu Medycyny Sądowej Pomorskiej Akademii Medycznej. ---obrazek _i/zakopane_dzieci5.jpg|prawo|Makabryczne odkrycie--- Krystyna B. trafiła do aresztu. Przyznała się do zabicia dzieci. Pierwszego noworodka zakopała w ogródku cztery lata temu. Drugiego przed dwoma laty. Kobieta twierdzi, że zrobiła to, ponieważ mąż nie chciał mieć więcej dzieci. - Tłumaczyła to sytuacją materialną rodziny. Oba porody odbyły się w nocy. Sama odcięła pępowinę, a potem zakopała noworodki – mówi Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. Państwo B. korzystali ze wsparcia Ośrodka Pomocy Społecznej. Nikt z pracowników socjalnych nie zauważył jednak, że Krystyna B. jest w ciąży. Jak to możliwe? Na to pytanie dyrekcja placówki nie chce odpowiedzieć. - Nic nie zauważyliśmy. Przeprowadzane były wywiady i znaliśmy sytuację rodziny. Dlatego była udzielana pomoc finansowa. Nie mam nic więcej do dodania – stwierdziła Elżbieta Rozpondek, kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Baniach. Zdaniem sąsiadów i pracowników szkoły rodzina niczym się nie wyróżniała. Nie dochodziło do awantur. Dzieci były dobrze prowadzone. - Rodzina całkiem normalna. Matka przychodziła do szkoły, dowiadywała się o dzieci – wspomina Teresa Kaczmarzyk – Juś, wicedyrektor Szkoły Podstawowej w Baniach. Prawdopodobnie zbrodnia nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie rodzeństwo zamordowanych noworodków. Jedno z dzieci państwa B. powiedziało w szkole, że jego braciszek miałby teraz kilka lat, gdyby nie leżał zakopany w ogródku.