Jest poważnie chory od dziecka. ZUS odebrał mu rentę, bez badania - zaocznie

TVN UWAGA! 5124879
TVN UWAGA! 327417
Pan Arkadiusz ma kilkadziesiąt ataków padaczkowych miesięcznie, podczas których traci świadomość. Po 17 latach ZUS odebrał mu rentę, uznając, że może pracować.

Pierwsze napady padaczki u pana Arkadiusza pojawiły się, gdy miał 2,5 roku. Kilka lat później zdiagnozowano u niego guza mózgu. Operacja nie wpłynęła na znaczną poprawę jego zdrowia.

Ataki padaczki

Mimo że pan Arkadiusz ma 42 lata, cały czas opiekuje się nim jego matka. Mężczyzna miesięcznie ma kilkadziesiąt napadów padaczki, podczas których całkowicie traci świadomość.

- Bywa tak, że jakby ktoś nie powiedział mi, że miałem atak, to bym w ogóle nie wiedział o jego istnieniu – mówi Arkadiusz Filip.

- Są sytuacje, że nie uda mi się go złapać w porę i wtedy pojawiają się urazy – przyznaje Joanna Filip, matka Arkadiusza.

Od wielu lat pan Arkadiusz utrzymywał rodzinę z renty socjalnej, którą przyznał mu ZUS. Jego żona również była osobą niepełnosprawną i otrzymywała takie świadczenie. Kobieta zmarła jednak kilka lat temu.

Mężczyzna wraz ze swoją matką opiekuje się 6-letnim synem. Renta jest jego jedynym źródłem dochodu.

- Kolejny raz przeżyłam szok. To stało się zaocznie. Nikt syna nie widział, bynajmniej ten pan orzecznik. Dostaliśmy orzeczenie, że on nie jest niezdolny do pracy. Szok i stres, który syn przeżywa… Gdyby nie było wokół niego mnie, to nie wiem, co z nim by było. W tej chwili dostaliśmy orzeczenie od orzecznika, że powinien iść do pracy – mówi matka pana Arkadiusza.

Niezdolny do pracy

Pan Arkadiusz od wielu lat ma przyznane wszelkie uprawnienia przysługujące osobom o najwyższym stopniu niepełnosprawności.

- Powiatowy zespół ds. orzekania o niepełnosprawności w stosunku do pana Arkadiusza orzeka znaczny stopień niepełnosprawności, czyli najwyższy w systemie, odkąd pan Arkadiusz ukończył 16. rok życia. Przez cały ten okres zespoły orzecznicze i lekarz przewodniczący nie mieli wątpliwości, iż ma to być stopień znaczny – mówi Jolanta Kowalczyk, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Mrągowie.

ZUS odbiera rentę

ZUS już dwukrotnie zabierał panu Arkadiuszowi rentę socjalną, jednak za każdym razem tę decyzję zmieniał sąd.

- Sąd w takich postępowaniach z reguły powołuje biegłych lekarzy, którzy mają ocenić stan zdrowia wnioskodawcy. W obu tych przypadkach biegli lekarze wskazali, że pan Arkadiusz jest niezdolny do pracy. W oparciu o dostępny materiał dowodowy i opinie biegłych, sąd uznał, że należy zmienić decyzję ZUS-u i przyznał prawo do renty socjalnej – wyjaśnia Olgierd Dąbrowski-Żegalski, rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie.

CV pana Arkadiusza, w którym mężczyzna opisuje, że ma wykształcenie podstawowe i częste napady padaczki, pokazaliśmy rzeczniczce ZUS. Chcieliśmy się dowiedzieć, czy mężczyzna miałby szansę na pracę w ZUS.

- Nie jestem osobą decyzyjną, która zatrudnia pracowników. Zarówno Zakład Ubezpieczeń Społecznych, jak i każda firma ma jakieś reguły, przepisy i wymagania wobec potencjalnych kandydatów – mówi Anna Ilukiewicz, rzecznik oddziału ZUS w Olsztynie.

Decyzja zapadła zaocznie

Matkę pana Arkadiusza najbardziej oburza właśnie to, że orzecznik wydał takie postanowienie zaocznie, nawet nie badając jej chorego syna.

- ZUS to jest taka najlepsza jednostka uzdrawiająca w Polsce. Lekarz, który nie widzi pacjenta, orzeka właściwie o życiu pacjenta jednym pociągnięciem długopisu. I niszczy życie. Gdyby nie było pomocy i syn zostałby z tym wszystkim sam, to by nie przetrwał – uważa pani Joanna.

Problem jest jednak szerszy.

- Moim zdaniem to przede wszystkim wina systemu. W tej chwili lekarze orzecznicy nie widują się z pacjentami, nie badają ich i dlatego też wydają orzeczenia na podstawie dokumentów, które trafiają na ich biurko – mówi Katarzyna Przyborowska, radca prawny, specjalista prawa pracy i ubezpieczeń społecznych. I dodaje: Bardzo często to jest kwestia tego, że widzimy, jaki pacjent przed nami siedzi i jesteśmy w stanie po zbadaniu pacjenta i przeprowadzeniu wywiadu ocenić stan zdrowia.

ZUS się broni

- Musimy pamiętać, że wydanie orzeczenia odbywa się na podstawie badania osobistego przez lekarza orzecznika oraz całej dokumentacji medycznej, która gromadzona jest w trakcie leczenia. Osoby, które ubiegają się o świadczenia rentowe, muszą dostarczyć nam dokumentację medyczną na podstawie, której możemy wydać pozytywne dla nich orzeczenia – mówi Anna Ilukiewicz.

Zdaniem rzeczniczki ZUS w tym wypadku były braki w dokumentacji.

- W ostatnim orzeczeniu, w którym pan Arkadiusz został uznany jako osoba, które nie jest niezdolna całkowicie do pracy, nie było sporej ilości dokumentacji medycznej.

Pan Arkadiusz podkreśla, że orzecznik nie wystąpił wtedy o uzupełnienie dokumentów. Dlatego mężczyzna odwołał się od tej, jego zdaniem, krzywdzącej decyzji ZUS-u.

- Zabrakło empatii, zastanowienia się, pomyślenia czy rzeczywiście ten pacjent ma prawo do renty, czy też nie, przejrzenia dokumentów – uważa Katarzyna Przyborowska.

Tymczasem rzeczniczka ZUS-u poinformowała nas, że Zakład jednak zmienił zdanie i uznał, że pan Arkadiusz jest całkowicie niezdolny do pracy.

- Bałam się, że pójdzie to do sądu i będzie długo trwać. Jestem mile zaskoczona i się cieszę – kwituje pani Joanna.

podziel się:

Pozostałe wiadomości