Zamówili drzwi, ale nie doczekali się na ich montaż. Jak sprawdzić, czy wybrana przez nas firma jest rzetelna?

Zamówili drzwi, ale nie doczekali się na ich montaż
Zamówili drzwi, ale nie doczekali się na ich montaż
Nie mają ani drzwi, ani pieniędzy. Kilkanaście osób zgłosiło się do naszej redakcji, bo czują się oszukani przez firmę montującą drzwi. Jak sprawdzać, czy dostawcy towarów i usług są rzetelni?

Państwo Markoccy są na finiszu prac wykończeniowych wymarzonego domu. Liczyli, że firma, na którą się zdecydowali, terminowo dostarczy dziewięć sztuk drzwi wewnętrznych.

- Nie dostaliśmy drzwi i nie możemy dokończyć prac wykończeniowych. Dlatego, że najpierw powinna powstać konstrukcja do drzwi kasetowych, a na końcu powinno być wstawione skrzydło drzwi – tłumaczy Magdalena Markocka. I dodaje: - Drzwi powinny być u nas dwa tygodnie po zamówieniu, jeszcze w lutym.

Kobieta wpłaciła firmie oferującej drzwi z montażem prawie 8 tysięcy złotych. 

- Była to firma z polecenia. Właściciel wydawał się kompetentny i przekonujący. Przyjechał do nas osobiście na wykonanie pomiarów. Nie było sygnałów wskazujących, że mamy czego się obawiać – zaznacza pani Magdalena.

Certyfikaty i nagrody dla firmy

Sklep firmy handlującej drzwiami i oknami mieści się w Warszawie. Gdy poszliśmy do niego jako potencjalni klienci, nic nie budziło naszych zastrzeżeń.

Ofertę przedstawił szef firmy, pan Marcin, który do klientów przyjeżdża również wykonywać pomiary.

- Zaliczka 50 proc., a reszta po montażu. Możemy umówić się na pomiar – usłyszeliśmy.

W biurze firmy eksponowane są liczne certyfikaty i nagrody, te prezentowane są też w mediach społecznościowych.

- Chciałbym żyć w kraju, w którym, jak widzę w firmie certyfikaty, to mogę być pewny, że to jest uczciwa firma, że jestem u poważnych ludzi. Ale tu okazuje się, że certyfikaty na ścianach nic nie znaczą – ubolewa Rafał Rutowicz.

Drzwi wejściowe do mieszkania pana Rafała miały być zamontowane 4 miesiące temu. Pomiar wykonał właściciel firmy, a pan Rafał wpłacił ponad 2 tysiące zaliczki i czekał na montaż.

- Czekaliśmy kolejne tygodnie i nic. Potem ciężko było się z panem skontaktować. W końcu pan odebrał telefon i powiedział: „Ach tak, ojej, zapomniałem o państwa zamówieniu. Jaki to jest adres? Dzwonię do pana montażysty i umawiam go na realizację zlecenia”. Nie podał daty. Wiedzieliśmy już, że nie jest dobrze. Okazało się, że takich jak my, którzy czekają na realizację zlecenia, jest więcej – mówi mężczyzna.

Jak wybrać rzetelną firmę?

W Polsce są tysiące firm, które zajmują się wymianą drzwi na nowe. Co powinno nas zaniepokoić, gdy zlecamy taką usługę?

W naszym przypadku wystarczył jeden telefon do producenta drzwi, by zorientować się, czy sprzedawca, u którego chcemy kupić produkt z montażem, jest wiarygodny.

- Niestety, coś tam się pokićkało i mają duże problemy. Od początku roku nie biorą drzwi. Są problemy finansowe i tyle – usłyszeliśmy.

Pani Alicja od grudnia czekała na dwoje drzwi, które miały być zamontowane w jej nowym mieszkaniu. Mimo że wpłaciła prawie 4 tysiące złotych zaliczki, do montażu nigdy nie doszło, a pieniądze nie zostały zwrócone.

- Zwalniałam się z pracy i cztery razy na nich czekałam. Weszłam na Google, żeby sprawdzić salon i zaczęły pojawiać się negatywne opinie. Wtedy przez telefon powiedziałam właścicielowi, że proszę o przywiezienie drzwi. Właściciel powiedział, żebym dała mu kilka dni i wtedy napisałam do producenta, pytając go, co z moim zamówieniem. Producent napisał, że takie zamówienie nigdy do niego nie wpłynęło – opowiada pani Alicja.

Kobieta ostatecznie kupiła drzwi w innym miejscu. Podobnie zrobił pan Przemysław, który od producenta dowiedział się, że jego drzwi wejściowe czekają na odbiór, ale nie zostaną wydane, dopóki nie wpłyną pieniądze.

- Wzięliśmy sprawę w swoje ręce i skontaktowaliśmy się bezpośrednio z producentem. Dowiedzieliśmy się, że te drzwi czekają u nich od prawie miesiąca na magazynie – opowiada pan Przemysław. I dodaje: - Zaproponowaliśmy, żeby znaleźli nam kogoś innego, kto może taki montaż wykonać i wpłaciliśmy pieniądze ponownie, już do innej firmy, która w ciągu dwóch dni je przywiozła i zamontowała.

- W naszym przypadku uznaliśmy, że skoro przez trzy miesiące jest cisza, to skorzystamy z przepisów paragrafu 635 kodeksu cywilnego, czyli możliwości odstąpienia od umowy nawet przed terminem. Jednocześnie zwróciliśmy się z wezwaniem o zwrot wpłaconej zaliczki – mówi pani Magdalena.

- Najgorsze jest to, że podpisałam umowę, jak zaczynały się problemy w tej firmie. A są osoby, które podpisywały umowy w lutym, czyli w momencie, kiedy właściciel mnie oszukiwał. I najprawdopodobniej wiedział, że nie może dotrzymać zamówienia – mówi pani Alicja.

Sprawdziliśmy, jak zareaguje właściciel, gdy nasi rozmówcy po raz kolejny poproszą o zwrot pieniędzy. Nie zastaliśmy go jednak na miejscu.

- Firma … nie ma już tutaj siedziby. (…) Pan Marcin nie jest w tej spółce - usłyszeliśmy.

Potrzebna jest zmiana przepisów?

Tymczasem okazało się, że pan Marcin zawierał umowy prowadząc dwie firmy. Drugą z nich założył, gdy dystrybutorzy nie chcieli już z nim współpracować. Jej prezesem był przez około 3 miesiące. Z danych dostępnych w rejestrze przedsiębiorców wynika jednak, że większość udziałów nowej firmy należy do kobiety o tym samym nazwisku, co pan Marcin.

- Jest to chory system w naszym państwie, że jeden z właścicieli narobi długów, a potem może założyć spółkę i dalej funkcjonować – uważa Łukasz Markocki.

Szef firmy handlującej drzwiami nie odbierał naszych telefonów. Pocztą elektroniczną otrzymaliśmy pismo, w którym mężczyzna tłumaczy, że jego firma rozrosła się i to doprowadziło do problemów finansowych. W piśmie czytamy, że jednym ze sposobów na ratowanie biznesu była sprzedaż marki. Pan Marcin zapewnił, że wszystkie osoby, które wypowiedziały umowy zawarte z jego firmą, otrzymają zwrot zaliczek. 

- Nie chcę powiedzieć, że mamy w Polsce raj dla nieuczciwych przedsiębiorców, ale chyba nie wygląda to dobrze. Nie wiadomo, czego się trzymać. Co jest dla nas wyznacznikiem, że możemy komuś zaufać, a co nie jest. To jest smutne, tym bardziej, że ten pan w dalszym ciągu funkcjonuje i w dalszym ciągu nieświadome osoby zawierają z nim umowy – mówi pan Rafał.

Odcinek 7456 inne reportaże Uwagi! można oglądać na player.pl

podziel się:

Pozostałe wiadomości