Żegnaj Aniu

Śmierć 14-letniej Ani poruszyła wszystkich Polaków. Kto jest odpowiedzialny za tę tragedię? Nastoletni agresorzy czy dorośli, którzy tolerowali wybryki chłopców a nie nauczyli ich szacunku do drugiego człowieka?

Do tragedii doszło na lekcji języka polskiego podczas nieobecności nauczycielki, która wyszła z klasy przygotować szkolny apel. Dziewczynka została zaatakowana przez kilku chłopców, którzy dokuczali jej już od miesięcy. - Rzucili ją na ławkę, zaczęli dotykać w miejsca intymne – mówi Danuta Wołk-Karaczewska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. - Zdjęli bieliznę, spodnie, cały czas wyzywali ją, upokarzali, ofiara płakała, próbowała wzywać pomocy – kontynuuje Danuta Wołk-Karaczewska. - Kilka dziewczynek chciało przyjść jej na ratunek, ale były słabsze od chłopców. Jeden z nich całe zajście nagrywało na telefon komórkowy. To koszmarne pastwienie się nad Anią trwało bardzo długo. Dziewczyna broniła się i wyrywała z rąk oprawców przez prawie 20 minut. Tuż za ścianą toczyły się normalne lekcje. - Oni tę całą sprawę traktowali jak zabawę – dodaje Danuta Wołk-Karaczewska. - Nie mieli świadomości tego, co zrobili, świetnie się bawili. Na początku przesłuchania byli butni , trzymali ręce w kieszeniach , odpowiadali opryskliwie, potem dopiero zmienili nastawienie i pojawiły się zły. Płakali, kiedy wychodzili z sądu, kiedy musieli pożegnać się z rodzicami.

podziel się:

Pozostałe wiadomości