Rafał i Sylwia Cz. mieszkali we wsi pod Bielsko – Białą. Mieli dwójkę dzieci: trzyletniego Artura i roczną Magdę. Pierwsze lata małżeństwa były szczęśliwe. Oboje pracowali, mieszkali u rodziców Sylwii. Wszystko zmieniło się, gdy stracili pracę. W domu zaczęły się kłótnie. Słyszeli je mieszkający w tym samym domu sąsiedzi. Słyszeli też często płacz dziecka. - Wszystko było słychać na górze, nawet wtedy, gdy muzyka zagłuszała – mówi sąsiadka. – Ale człowiek nie przypuszczał, że biją dzieci. Kilka miesięcy po urodzeniu Magdy rodzice zawieźli ją do przychodni. Pielęgniarka, która robiła jej zastrzyk zauważyła na plecach dziecka liczne sińce. Przyjęła jednak tłumaczenie matki, że to odciski od klocków, na których dziewczynka leżała. Podobnie, gdy później podczas wizyty stwierdzono uraz stawu biodrowego, pielęgniarki uwierzyły Sylwii Cz., że Magdę ciągnął za nóżkę starszy brat. Latem zeszłego roku rodzice przywieźli Magdę do przychodni. Była w stanie krytycznym. Udało się ją reanimować, ale po tygodniu pobytu w szpitalu zmarła. - Sekcja zwłok wykazała poważne obrażenia głowy: złamanie kości sklepienia czaszki i krwiaki mózgu – mówi Małgorzata Strzelec – Szybik z Prokuratury Okręgowej w Żywcu. – Były też wyraźne ślady po urazach ręki i stawu biodrowego. Biegli, którzy przeprowadzili sekcję stwierdzili, że bezpośrednią przyczyną śmierci Magdy było odklejenie pnia mózgu. Takie obrażenia mogło spowodować tylko bicie po głowie. Po kilkumiesięcznym śledztwie Rafał Cz. przyznał, że razem z żoną bił córeczkę. - W domu wybuchały kłótnie spowodowane brakiem pieniędzy – mówi Małgorzata Strzelec – Szybik. – Dla kłócących się rodziców dziecko było przedmiotem, na którym mogli wyładować swoją złość. Po kilkumiesięcznym procesie sąd wydał wyrok: dziewięć lat dla Sylwii Cz., siedem dla jej męża. Przeczytaj także:Zakatował dziecko konkubinyDziecko więzione przez ojcaZagłodzone dzieckoUtopione dziecko