Wierzę w mądrość bułgarskich władz

Przeczytałam artykuł w "Agorze" jak radził "forumowicz" (apropos gratuluję źródeł informacyjnych i polotu) i.... muszę przyznać, że mojemu mężowi udało się mnie jeszcze czymś zaskoczyć. Podziwiam jego inwencję twórczą i fantazję desperata. On i jego rodzice posunęli się jednak już trochę za daleko.

Zrobię wszystko, żeby umożliwić im dowiedzenie tych oszczerstw w sądzie polskim. Dam im możliwość udowodnienia każdej obelgi, którą mnie obrzucili. A przy okazji słowo do Todora, bo już wiem, że odwiedza te strony: po pierwsze: Drogi mężu! Nigdy nie zniżę się do Twojego poziomu, żeby publicznie obrzucać Cię błotem, nie skrzywdzę w ten sposób NASZYCH DZIECI. Po drugie: czy zastanowiłeś się, jak wytłumaczysz się za parę lat dzieciom z tych kłamstw? Im nie wystarczą puste słowa - im tak jak sądowi będziesz musiał przedstawić dowody, a gdybyś takowe posiadał chyba miałeś okazję je przedstawić? Wszystkim zaś moim znajomym i nieznajomym, którzy wspierają mnie w tych trudnych dla mnie chwilach z całego serca DZIĘKUJĘ!!! Przemyślałam sprawę i doszłam do wniosku, że nawet negatywy mają swoją dobrą stronę: dają mi motywację do dalszej walki o powrót Pawełka. Cały czas mocno wierzę w mądrość bułgarskich władz i egzekucję wyroków niezawisłych sądów, jednym słowem w sprawiedliwość.

podziel się:

Pozostałe wiadomości