Kuba ma 16 i pół roku. Pomimo sukcesów, porzucił szkołę mistrzostwa sportowego, zaczął sięgać po narkotyki i popełniać przestępstwa: pobicia i kradzieże. Gdy nie pomogła opieka kuratora, postanowieniem sądu dla nieletnich trafił do ośrodka wychowawczego, z którego uciekł po kilku dniach. Gdy go złapano, pogryzł policjanta, a potem w komisariacie na oczach matki uderzył kilkakrotnie głową w ścianę. Trafił do szpitala, z którego także uciekł po kilku godzinach.
- W wieku trzech lat Kuba przeszedł poważne zapalenie opon mózgowych. Już wtedy usłyszałam, że może to mieć jakieś konsekwencje w późniejszym okresie. Od samego przedszkola docierały do mnie sygnały o jego agresji, bił dzieci, rzucał się na nie. Był diagnozowany w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Okazało się, że to mądry chłopak z ADHD. W podstawówce sprawa zaczęła się zaostrzać. Uzyskał zachowanie naganne. Zaczęły się ustawki, agresja, bicie. Bardzo dużo z nim wtedy rozmawiałam, miałam stały kontakt z jego pedagogami. Poradnia psychologiczna wnioskowała o badanie. Poszłam na nie razem z nim. Powiedział tam, że to wszystko to jest moja wina. Ma żal do ojca, ma żal do mnie – opowiada Aldona Walczuk, matka Jakuba.
Po ucieczce Kuby z ośrodka wychowawczego a potem ze szpitala, matka starała się maksymalnie ułatwić policji odnalezienie syna. Przesłała jego zdjęcie, poinformowała o miejscach, o których wie, że Kuba może tam bywać. Kuba kilkakrotnie pojawił się też pod jej domem.
- Na własną rękę poszukiwałam Jakuba. Zadzwoniłam do panów z wydziału kryminalnego. Powiedzieli, że będą go szukać. To szukanie polegało na tym, że ja jako matka nie wiedziałam, co mam robić. Przychodził, pukał, chciał pieniądze. Za każdym razem próbowałam interweniować na policji. Funkcjonariusze przyjeżdżali jednak dopiero po 40 minutach. Ja nawet nie mam zielonego pojęcia, gdzie sypia mój syn. Ukrywa się – kontynuuje pani Aldona.
Jak to wszystko wygląda z punktu widzenia policji?
- Poszukujemy 16-letniego chłopaka, który permanentnie ucieka. Nie mamy do czynienia z osobą zaginioną. Poszukiwania polegają na tym, by go przechytrzyć i złapać. Są to poszukiwania tzw. trzeciej kategorii, czyli są to poszukiwania osoby, która nie chce być odnaleziona. To są poszukiwania, których nie widać. To on za wszelką cenę próbuje uciec nam, ukryć się. Ma też świadomość, że grozi mu odpowiedzialność – tłumaczy Paweł Międlar, rzecznik KWP w Rzeszowie.
Pani Aldona wniosła do sądu rodzinnego prośbę o zamknięcie syna w zakładzie odwykowym. Uważa, że jest uzależniony od narkotyków i alkoholu i odwyk to dla niego jedyna szansa.
- Jeżeli w grę wchodzi konieczność zmiany środka na środek o charakterze leczniczym, to jest wymagana opinia biegłych – psychiatry i psychologa. Jeżeli ten mężczyzna nie stawi się na wyznaczony termin, sąd może zlecić jego doprowadzenie do biegłych w celu przebadania i wydania opinii – mówi Joanna Moczarska-Szal, Wydział Rodzinny SR w Przemyślu.
Kuba został ujęty kilka dni po nakręceniu naszego reportażu. Na policję, z informacją, gdzie jest chłopak, zadzwoniła reporterka UWAGI!, po telefonie od matki. Został przewieziony do ośrodka wychowawczego, skąd uciekł po kilku dniach. Przed paroma dniami skontaktowała się z nami pani Aldona – Kuba przyszedł do domu, a jej udało się namówić syna na leczenie odwykowe.\
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem - czekamy na Wasze zgłoszenia. Wystarczy w mediach społecznościowych otagować swój wpis (z publicznymi ustawieniami) #tematdlauwagi. Monitorujemy sieć pod katem Waszych alertów.