Nagłaśniamy bulwersujące historie i pomagamy w Waszych sprawach. Co się udało zrobić w mijającym roku?

Sąsiedzi zmienili życie Bożeny Wołowicz w koszmar. "Boję się przeżywać to wszystko od początku"
Podsumowanie roku Uwagi!
Mija kolejny rok, w którym reporterzy Uwagi! interweniowali w Waszych sprawach. Nagłaśnialiśmy bulwersujące sytuacje, towarzyszyliśmy naszym bohaterom w trudnych momentach i broniliśmy wtedy, kiedy instytucje zawodziły.

Bożena Wołowicz i sprawa rodziny K.

Historię Bożeny Wołowicz opisywaliśmy w UWADZE! wielokrotnie. Kobieta dziesięć lat temu sprzedała sąsiadujący z nią dom rodzinie K. Nowe sąsiedztwo okazało się początkiem jej koszmaru. Pani Bożena czuła się bezustannie nękana, grożono jej śmiercią.

Zamienili życie Bożeny Wołowicz w koszmar, teraz problem ma kolejny ich sąsiad >>>

Sprawa Bożeny Wołowicz. Co ma do powiedzenia rodzina K.? >>>

W końcu pani Bożena musiała uciekać przed rodziną K. Wyprowadziła się w inne miejsce i przez długi czas wracała do swojego domu jedynie w asyście policji, na jeden lub dwa dni w tygodniu. Z czasem sprzedała nieruchomość panu Antoniemu, który również skarżył się na nękanie ze strony sąsiadów.

- To, co oni wyrabiali, to ja się z takim czymś wcześniej nie spotkałem, a już parę lat mam. Oni nikogo się nie bali. Drugi człowiek dla nich był niczym – mówi mężczyzna.

- Na początku starałam się ufać wymiarowi sprawiedliwości. Myślałam, że pomoże mi policja, prokuratura czy sąd. Okazało się, że nic z tego – mówi Bożena Wołowicz.

- Nie mogłem wyjść z domu. Byłem przez 24 godziny na dobę obserwowany. Nie mogłem swobodnie funkcjonować. Byłem więźniem we własnym domu – tłumaczy pan Antonii.

- W tej sytuacji byłam zmuszona zgłosić się do waszej stacji i poprosić o pomoc, bo czułam się całkowicie bezradna i bezsilna – mówi Bożena Wołowicz. I dodaje: - Jestem przekonana, że gdyby nie stacja TVN to oni nawet w tym momencie, być może, nie byliby w areszcie.

Przypomnijmy; kilka dni temu, podczas rozprawy w Sądzie Rejonowym w Mielcu, członkowie rodziny K. zdecydowali się dobrowolnie poddać karze. Małgorzata K. - matka i jej syn - Andrzej K. zostali skazani na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Córka K. usłyszała wyrok 7 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Historia Zbyszka, który zbudował dom

Zobacz pierwszy reportaż o Zbyszku>>>

Kolejny bohater reportaży Uwagi! – Zbyszek rzucił szkołę i zaczął pracować, by zarobić pieniądze na mały dom dla swojej rodziny. Stało się tak ponieważ w poprzednim lokalu skończyła się umowa i rodzinie groziła eksmisja.

Historia zdeterminowanego i odważnego nastolatka ogromnie poruszyła widzów. Dziesiątki, a może zdecydowały się pomóc Zbyszkowi.

- To, co poruszyło mnie w tej historii to troska o najbliższych. W nowym domu ze Zbyszkiem miała zamieszkać siostra i matka chłopaka. Dzięki niezwykłej konsekwencji oraz wsparciu darczyńców, w tym widzów Uwagi!, Zbyszkowi udało się osiągnąć cel, a tym samym spełnić swoje marzenie – mówi Dorota Pawlak, reporterka Uwagi!

Rodzina Zbyszka w nowym domu spędziła pierwsze święta.

- To coś całkiem innego niż w poprzedni dom. Przede wszystkim jest ciepło i wszyscy jesteśmy razem – mówi Zbyszek. I dodaje: - Cieszę się, że jesteśmy już na swoim.

Zobacz jak skończyła się historia z budową domu>>>

Telemarketing. Kulisy biznesu

"Szatańska loża VIP". Zobacz pierwszy reportaż>>>

Kolejna, głośna sprawa, którą pokazaliśmy w mijającym roku, zaczęła się od listu do redakcji. Napisał go 25-letni Maciej, który pracował w firmie oferującej sprzedaż różnego rodzaju produktów przez telefon. Kupującymi byli głównie seniorzy.

- List zaczynał się od słów: „Pracowałem w piekle i byłem jednym z diabłów” – przywołuje reporter Uwagi! Tomasz Patora. I dodaje: - Ten młody człowiek, kiedy trafił do tej firmy od razu zorientował się, że tak naprawdę ta praca polega na oszustwie i szantażu emocjonalnym.

"Szatańska loża VIP". Zobacz część 2 reportażu>>>

- Jak już wiedziałem w czym biorę udział, to zrozumiałem, że nie powinno tak to wyglądać. Jednocześnie uznałem, że jak odejdę tak jak każdy - pierwszego dnia, bo była masa takich ludzi, to nic z tym nie zrobię. Postanowiłem, jak agent wejść do środka i wybadać co i jak, zdobyć dowody i z konkretem pójść do odpowiednich ludzi. A tymi ludźmi okazała się Uwaga! – mówi Maciej.

- Kiedy zajęliśmy się sprawą okazało się, że firma działa już na rynku bardzo długo, ma olbrzymie przychody, a tak naprawdę stoją za nią anonimowi ludzie, do których niezwykle ciężko dotrzeć – opowiada Tomasz Patora.

Sprawą zajmuje się już prokuratura. Zobacz reportaż>>>

Po emisji reportaży w Uwadze! sytuacja się jednak zmieniła.

- Z tego co wiem, firma została zamknięta. Dwóm osobom postawiono zarzuty i myślę, że to nie jest koniec. Najważniejsze, że coś dobrego urodziło się z tej sprawy – mówi Maciej.

- My ze swojej strony na pewno będziemy kontrolować sytuację i patrzeć czy właściciele tej firmy nie założą, tak jak mieli wcześniej w zwyczaju, kolejnej firmy, w której będą pod innym szyldem robić dokładnie to samo – kończy Tomasz Patora.

Odcinek 7334 i inne reportaże Uwagi! można oglądać także w serwisie vod.pl oraz na player.pl

podziel się:

Pozostałe wiadomości