Uciekała przed wojną - dalsze losy Kamisy

Uciekają przed ubóstwem i dyktaturą. Nie myślimy o nich na co dzień, choć jeszcze dwadzieścia lat temu wielu Polaków uciekało w podobny sposób. Trzeba było dramatycznego przypadku, by choćby na chwilę przypomnieć sobie o tragicznej sytuacji uchodźców ze wschodu. Ponad tydzień temu Straż Graniczna znalazła koło Ustrzyk Dolnych wyczerpaną kobietę z dzieckiem na ręku. Okazało się, że kolejna trójka jej dzieci nie wytrzymała trudów podróży.

Od stycznia do lipca tego roku straż graniczna zatrzymała 1501 cudzoziemców. Najczęściej zatrzymywani to obywatele Ukrainy, Mołdawii, czy Wietnamu. Najwięcej cudzoziemców zatrzymano na granicy z Ukrainą. Droga do lepszego świata jest niezwykle droga często bywa też nieludzka. Uciekinierzy ze wschodu godzą się na najgorsze warunki. Tylko przez ostatnie dwa lata Straż Graniczna w Cieszynie i Świecku zatrzymała blisko 300 osób przewożonych w Tirach. Szlak przerzutowy przez Polskę kontrolują zorganizowane grupy przestępcze. Nasi reporterzy rozmawiali ze strażnikami, którzy na co dzień patrolują granice. Ich opowieści są wstrząsające. - Ludzie maja dość wojny, dążą do lepszego życia, uciekają za chlebem, za spokojem. Muszą za tę szansę zapłacić kilka tysięcy dolarów. Uciekają całe rodziny, które sprzedały cały swój majątek i wyruszyły w drogę do lepszego świata – tłumaczy por. Krzysztof Wozderewicz ze Straży Granicznnej w Ustrzykach Górnych Ci, którzy decydują się na przejście przez góry, narażają się na chłód, deszcze, śniegi, atak dzikich zwierząt. Najczęściej nie są przygotowani na tego rodzaju przeprawę. - Większość ludzi, których spotykamy na granicy spotykamy w stanie ciężkim można powiedzieć skrajnego wykończenia, są wyziębieni, najczęściej niedożywieni i wycieńczeni tą długą podróżą. Zdarza się, że mają kieszenie wypchane liśćmi, które służą im jako pożywienie, żeby się posilić gdzieś w trasie – opowiada plutonowy Tomasz Krężołek ze Straży Granicznej w Ustrzykach Górnych Nawet jeśli ich krajem docelowym są Niemcy czy Austria, muszą pozostać w Polsce, jeśli tu zostali przechwyceni przez Straż Graniczną lub sami się do niej zgłosili. Przepisy, bowiem mówią, że azyl mogą dostać wyłącznie w pierwszym kraju Unii Europejskiej, w jakim się znaleźli. Tymczasem imigranci przede wszystkim chcą trafić na zachód, gdzie warunki socjalne dla uchodźców są znacznie lepsze. Asłan Dalajev trafił do Polski z Czeczenii trzy lata temu. Mieszka z żoną i urodzonym już w Polsce dzieckiem w ośrodku w Warszawie. - Chciałem dostać się do Niemiec do krewnych. Musiałem uciekać z Czeczenii, ponieważ byłem podejrzewany, że jest bojownikiem. Dziś jest już łatwiej. Jest spokojnie po prostu kładąc się spać wiem, że jutro się obudzę – wyjaśnia. Pozostaje mieć nadzieję, że spokój w Polsce odnajdą również 36-letnia Kamisa z Czeczenii i jej mały synek. Kilka dni temu Kamisa opuściła szpital. Prawdopodobnie otrzyma status uchodźcy w Polsce. Wydarzyła się tragedia, która jednak – być może – otworzy nam oczy i serca na dramat ludzi, którzy są zmuszeni uciekać ze swojej ojczyzny.

podziel się:

Pozostałe wiadomości