Jedną z chorób od lat spędzających sen z powiek profesora Witolda Tłustochowicza, szefa Kliniki Reumatologii Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie jest RZS czyli Reumatoidalne Zapalenie Stawów. Wbrew swojej nazwie nie jest to tylko choroba stawów lecz całego organizmu. Atakuje mięśnie, kości i narządy wewnętrzne takie jak serce, płuca i nerki. Prowadzi także do zawałów, miażdżyc i zakrzepic. Choroba atakuje nie tylko ludzi starszych, ale również dzieci i młodzież. - To jest straszna choroba. Da się z nią żyć, jeśli człowiek nauczy się z nią żyć. Lecz jest to życie z cierpieniem. Ten ból jest raz mniejszy, raz większy, ale jest zawsze - mówi doc. dr hab. Krystyna Księżopolska - Orłowska, Instytut Reumatologii w Warszawie. Około 10 lat temu dla pacjentów z RZS pojawiła się nadzieja na skuteczną walkę z chorobą. Była nią tzw. terapia biologiczna. Roczny koszt takiej terapii do niedawna wynosił w Polsce około 50 tys. zł i był wyższy niż w wielu krajach Europy Zachodniej. W efekcie nie wszyscy pacjenci mogli korzystać z dobrodziejstw takiego leczenia. - Dla mnie było szokiem, że mieliśmy leki droższe niż Wielka Brytania, Włochy, Francja czy Szwajcaria – przyznaje Marek Twardowski, wiceminister zdrowia. Profesor Witold Tłustochowicz wytoczył więc wojnę koncernom farmaceutycznym. Na początku tego roku jego walka zakończyła się sukcesem. Minister zdrowia podpisał rozporządzenie drastycznie obniżające ceny leków biologicznych. - Kiedy zacząłem ten problem podnosić, udało nam się niektóre ceny obniżyć o połowę. To pozwala, że te leki wejdą na listę leków refundowanych – tłumaczy prof. Witold Tłustochowicz, Wojskowy Instytut Medyczny w Warszawie. Mimo bezkompromisowej walki o dobro pacjenta, tajemnicą poliszynela jest, że profesor Witold Tłustochowicz ma licznych wrogów, nie tylko wśród przedstawicieli koncernów farmaceutycznych, ale i samym środowisku lekarskim. Doprowadził bowiem do utworzenia ogólnopolskiego rejestru Chorych na RZS i komisyjnego kwalifikowania ich na leczenie biologiczne. Tym samym dużej liczbie lekarzy ograniczył możliwość samodzielnego aplikowania drogiego leczenia. Informacji tych nie chciał nam potwierdzić nikt z lekarzy ani szeroko rozumianego środowiska medycznego. Zgodziła się dopiero długoletnia rzeczniczka Narodowego Funduszu Zdrowia, ale obecnie pracująca już poza NFZ-tem. - Profesor zaoszczędził pieniądze rozsądnie dobierając pacjentów do leczenia. To rozwiązanie budziło wiele kontrowersji w środowisku. Ówczesny konsultant krajowy pisał oficjalne pisma do NFZ sprzeciwiające się takiemu rozwiązaniu. Rozwiązanie zostało wprowadzone i po półtora roku jego działania widzimy, że to była bardzo dobra decyzja – mówi Edyta Grabowska – Woźniak, były rzecznik NFZ. - Profesor Tłustochowicz nie ulega naciskom. Dlatego mamy teraz bardziej dostępne leczenie biologiczne w reumatoidalnym zapaleniu stawów – dodaje Marek Twardowski, wiceminister zdrowia.