Występ Marty w bardzo popularnym You Can Dance wywołał ogromne emocje. Kinga Rusin oraz Patrizia Kazadi nie kryły łez. - To był pierwszy występ upośledzonej dziewczyny w YCD. Piękny występ, bo były w nim emocje i szczerość, których często nie mają prawdziwi tancerze. Ona wyszła na scenę i zatańczyła to, co ma w środku. Pokazała: „Jesteśmy wśród was, mamy takie same emocje, chcemy tańczyć, śpiewać, bawić się. Wpuśćcie nas do swojego świata” – mówi z przejęciem tancerz i choreograf, Augustin Eggurola. Kiedy po występie Marta pojawiła się w szkole, koledzy powitali ją brawami. - Jesteśmy wszyscy bardzo szczęśliwi, że spełniła swoje marzenia – mówi dyrektorka Zespołu Szkół Specjalnych nr 2 w Gdańsku, Ewa Kloza.
Dla Marty występ był ogromnym wydarzeniem i to pomimo tego, że nie przeszła do kolejnego etapu. Wciąż chętnie ogląda się w telewizji. – Jesteś szczęśliwa? – pyta ją mama, Halina. – Bardzo – cieszy się Marta.
Ten występ był jej marzeniem. Rodzice obawiali się tylko jednego: - Żeby ona nie poczuła się tam odtrącona – przyznaje pani Halina. Marta wie, że jest chora. – Mam zespół Downa – mówi reporterowi UWAGI!
Dziewczyna urodziła się dopiero po 20 latach małżeństwa rodziców. Upragniona ciąża była prowadzona z najwyższą starannością: pani Halina szczególnie dbała o swoje zdrowie i co kilka tygodni chodziła na USG. Lekarz zapewniał ją, że wszystko jest w porządku i dziecko urodzi się zdrowe. – Kiedy usłyszałem „dziecko z zespołem Downa” nawet nie wiedziałem, o co chodzi. Pokazali mi Martę i nogi się pode mną ugięły: była malutka, miała siną skórę – wspomina tata Marty, Zbigniew Latosiński. Pani Halina przyznaje, że w pierwszym odruchu nie chciała zaakceptować faktu, że córeczka ma zespół Downa. - Kobieta, która urodziła synka i leżała obok mnie, powiedziała mi: „Proszę nie płakać. Gdybym urodziła takie dziecko to też bym je bardzo kochała”. Kto wie, czy te słowa nie pomogły mi obudzić się z tego letargu? Bezgranicznie się poświęciłam dla córki – mówi pani Halina.
Z roku na rok, rodzice dowiadywali się o kolejnych chorobach córki: wadzie serca, braku żeber, krótszej nodze, astygmatyzmie. Mimo to postanowili, wychowywać córkę, jak zdrowe dziecko. Ojciec nauczył ją pływać. Potem intensywnie ćwiczyła. Co roku Marta wyjeżdża na turnusy rehabilitacyjne. Od lat pasjonuje się tańcem. Często prezentuje swoje zdolności podczas przedstawień w szkole. Zawsze oklaskuje ją wtedy mama. Kiedy Marta tańczyła w YCD na widowni siedział tato, mama czekała za kulisami. – Osiągnęłam sukces! – ocenia dziś swój występ Marta.