Joanna G. pochodzi z niewielkiej wsi koło Olsztyna. Gdy miała 16 lat, związała się ze starszym o 12 lat mężczyzną, któremu urodziła czworo dzieci. Mężczyzna zaczął nadużywać alkoholu i trzy lata temu związek się rozpadł. Wtedy kobieta trafiła do ośrodka interwencji kryzysowej. - To był styczeń, a pani Asia spała z czwórką dzieci w budzie kempingowej. Została tutaj skierowana razem z dziećmi. Zaczęła z nami współpracować. Dla nas największym problemem było to, że ona została samotną matką. Bardzo opiekowała się tymi dziećmi, wychowywała je bardzo ciepło. Musieliśmy tak pracować, żeby ona mogła znaleźć jakieś miejsce, gdzie by mogła dalej otrzymywać jakąś pomoc. Takie miejsce znaleźliśmy w Olsztynie. I pani Asia wyjechała od nas do domu samotnej matki. Po jakimś czasie poznała tam pana Piotra – wspomina Ewa Siemaszko, Punkt Interwencji Kryzysowej w Szymonowie. Piotr G. miał 31 lat. Po nieudanej operacji kręgosłupa, którą przeszedł w dzieciństwie musiał poruszać się na wózku inwalidzkim. Mimo niepełnosprawności, udzielał się jako wolontariusz w olsztyńskiej Caritas i w domu pielgrzyma w Klebarku - oddalonym o kilka kilometrów od Olsztyna. - W pewnym momencie przyjechali tu do nas i opowiadali, że się zaręczyli i planują wziąć ślub. Cieszyliśmy się, że pani Asia znalazła takie wsparcie, a pan Piotr, pomimo swojej niepełnosprawności wydawał się osobą, która szczerze chce jej pomóc – opowiada Ewa Siemaszko, Punkt Interwencji Kryzysowej w Szymonowie. Joanna i Piotr wzięli ślub po roku znajomości i zamieszkali u Piotra na jednym z olsztyńskich osiedli. Mężczyzna przysposobił dzieci Joanny. Jego życie zaczęło nabierać nowego sensu. - Był bardzo zadowolony i szczęśliwy, chętny do podejmowania nowych wyzwań. Potem zaczęły się problemy - mówi ks. Henryk Błaszczyk, znajomy Piotra G. - W sąsiedniej klatce była rodzina. I tamta rodzina i rodzina Piotra i tej Joanny – oni się tam zaprzyjaźnili. Jak to się stało, trudno powiedzieć. Z tego przychodzenia wyszło to, że ten Jacek, który zabił, zaczął przychodzić coraz częściej, Piotrek widział, że to coś jest więcej niż tylko zwykłe odwiedziny – dodaje bliska znajoma Piotra G. Znajomość z Jackiem zaowocowała kolejną ciążą Joanny. Niepełnosprawny Piotr zaczął dostrzegać zbliżający się koniec zaledwie dwuletniego małżeństwa. Zdecydował się złożyć pozew o rozwód. Coraz częściej też uciekał ze swojego mieszkania. Wreszcie stało się najgorsze. - Żona podprowadziła męża, osobę, która się poruszała na wózku inwalidzkim na dróżkę. Wyskoczyło dwóch mężczyzn, kochanek żony oraz jego kolega. Zaczęli go dusić, aż stracił przytomność. Następnie przeciągnęli go pod drzewo, a tam zadając kilkanaście kopnięć doprowadzili do zabójstwa – relacjonuje przebieg zdarzenia sierż. sztab Krzysztof Wasyńczuk, Komenda Miejska Policji w Olsztynie. Dziećmi Joanny G. zaopiekowała się na razie jej najbliższa rodzina. Wkrótce sąd rodzinny zdecyduje, czy dzieci tam pozostaną, czy też trafią do rodziny zastępczej. Joanna G. i dwaj podejrzani o zbrodnię mężczyźni przebywają w areszcie.